Reklama
Reklama

11. edycja Tańca z Gwiazdami już za nami. Przypomnijmy sobie najważniejsze momenty tej edycji programu

Znamy zwycięzców 11. edycji Tańca z Gwiazdami. Edyta Zając, prowadzona przez debiutującego w nowej roli Michała Bartkiewicza, sięgnęła po Kryształową Kulę w iście królewskim stylu. Jej wygrana była dla wielu osób sporym zaskoczeniem, gdyż to Julia Wieniawa od samego początku typowana była na zwyciężczynię show. Programy rozrywkowe, o których przebiegu decydują telewidzowie, mają jednak to do siebie, że potrafią być całkowicie nieprzewidywalne. Tak stało się i tym razem. Zając, typowana jako druga w kolejce po kryształowe trofeum, zdołała przekonać widzów, że to właśnie ona zasługuje na nagrodę oraz 100 tysięcy złotych. Czy piękna modelka wygrała zasłużenie? Zdania jak zwykle są podzielone, nie ulega jednak wątpliwości, że poczyniła ona od początku show spore postępy, a jej tańce wzbudzały za każdym razem wielkie emocje zarówno wśród jurorów, jak i telewidzów.

Wyjątkowy finał wyjątkowej edycji

Zakończony właśnie sezon Dancing with the Stars nie szczędził widzom adrenaliny. Emocje sięgnęły zenitu, kiedy na parkiecie pojawiły się dwie ostatnie pary turnieju: Julia Wieniawa w towarzystwie Stefano Terrazzino oraz Edyta Zając prowadzona przez Michała Bartkiewicza. Zanim jednak pary stanęły w szranki, na scenie finałowego odcinka Tańca z Gwiazdami pojawiły się Kayah oraz Viki Gabor, które uraczyły widzów piosenką "Ramię w ramię".

Po występie piosenkarek cała uwaga mogła skupić się na finałowych parach. Jako pierwsi swoje umiejętności zaprezentowali Julia i Stefano, którzy wykonali jive’a. Choreografię przygotował dla nich Michał Malitowski, który był pod wrażeniem postępu, jaki zrobiła młoda tancerka. Para otrzymała 29 punktów. O punkt więcej zdobyli natomiast Edyta i Michał, którzy zatańczyli zmysłowe tango przygotowane we współpracy z Iwoną Pavlović. Po wyrównanej pierwszej rundzie przyszedł czas na freestyle. Wieniawa i Terrazzino zmienili estetykę na bardziej romantyczną i sensualną. Czarująca powiewną białą suknią Julia i wtórujący jej Stefano zachwycili jury i zgarnęli za swój taniec okrągłe 30 punktów. Jednak Edyta z Michałem ani myśleli zostać w tyle. Odziani w różowe kostiumy odtańczyli nastrojowy freestyle, za który otrzymali 29 punktów. Jeśli chodzi o ostatnie tańce, każda z par postawiła na inny klimat. Julia ze Stefano wybrali zmysłową cza-czę inspirowaną ulubionym filmem aktorki - Dirty Dancing, z kolei Edyta z Michałem zdecydowali się na klasykę i odtańczyli elegancki walc wiedeński. Jurorzy nie mieli wątpliwości, że obie pary zasługują na najwyższe noty. Jednak od tego momentu wszystko było już tylko w rękach widzów. Długie minuty niepewności, stresu i oczekiwania... aż w końcu pojawił się werdykt. Głosami telewidzów 11. Edycję Tańca z Gwiazdami wygrała Edyta Zając oraz Michał Bartkiewicz!

Reklama

Taniec z prawdziwymi gwiazdami

Nie ulega wątpliwości, że właśnie zakończona, 11. edycja Tańca z Gwiazdami była wyjątkowa. Pod koniec stycznia, kiedy oficjalnie ogłoszono pełny skład sezonu, nic nie wskazywało na to, że jego losy potoczą się w tak zaskakujący sposób. Telewidzowie przygotowani na cotygodniowe kibicowanie swoim faworytom musieli szybko zweryfikować swoje plany. Epidemia wirusa COVID-19, która z tygodnia na tydzień przybierała na sile, skomplikowała sytuację na tyle, że niezbędne okazało się podjęcie radykalnych kroków. Ale wszystko po kolei.

Już od samego początku 11. edycja zapowiadała się emocjonująco. Przed ujawnieniem oficjalnego składu Tańca z Gwiazdami, portale plotkarskie rozpalały ciekawość widzów, ujawniając nazwiska gwiazd, które rzekomo miały zasilić szeregi najnowszej edycji. Wśród nich pojawiały się takie osobowości, jak Sara Boruc, czy Karolina Gilon, jednak koniec końców rewelacje te nie znajdowały potwierdzenia w rzeczywistości. Ostateczna ekipa najnowszej edycji okazała się mimo to strzałem w dziesiątkę.

Jej niekwestionowaną gwiazdą była oczywiście Julia Wieniawa, znajdująca się u szczytu popularności aktorka, piosenkarka i bizneswoman, która od samego początku wyraźnie ostrzyła sobie zęby na Kryształową Kulę i była typowana jako jedna z najpoważniejszych kandydatek do wygranej. Przed finałowym odcinkiem programu również uznawano ją za faworytkę, choć jak wiemy ostatecznie losy potoczyły się inaczej. Jedną z pierwszych ogłoszonych uczestniczek programu była także modelka Edyta Zając, która jak się później okazało, wyrosła na jedną z najgroźniejszych przeciwniczek Wieniawy i koniec końców starła się z nią w finale, gdzie niespodziewanie zwyciężyła. Nie mniej emocji wzbudziło pojawienie się na liście tancerzy jednego z ulubionych aktorów Patryka Vegi - Tomasza Oświecińskiego oraz znanej z serialu Przyjaciółki Nicole Bogdanowicz. Aktorską reprezentację Tańca z Gwiazdami uzupełniła obecność Marcina Bosaka i Bogdana Kalusa, natomiast tę wokalną - piosenkarek Ani Karwan i Sylwii Lipki (ta druga popularność w sieci zdobyła także jako blogerka). W międzyczasie potwierdzono również udział Mileny Rostkowskiej-Galant, prezenterki i pogodynki. Duże zainteresowanie wzbudziło także uczestnictwo zawodowego trenera i dietetyka, Sylwestra Wilka, który zaledwie w sierpniu 2019 roku stracił nogę w wypadku motocyklowym. Natomiast wisienką na torcie były choreografie pary, która zakochała się w sobie na planie programu Love Island - Wyspa Miłości. Mowa oczywiście o Mikołaju Jędruszczaku i występującej w roli mistrzyni tańca Sylwii Madeńskiej.

Jeśli chodzi o partnerów tanecznych, widzowie mogli powitać zarówno prawdziwych weteranów Tańca z Gwiazdami, a więc Stefano Terrazzino, Rafała Maseraka, czy Hannę Żudziewicz, jak i poznać nowe twarze, chociażby partnerującego Edycie Zając Michała Bartkiewicza, czy właśnie Sylwię Madeńską.

W roli prowadzących wystąpili znani z kilku poprzednich edycji programu Paulina Sykut-Jeżyna oraz Krzysztof Ibisz. W roli jurorów natomiast - specjalistka Tańca z Gwiazdami, tancerka i konferansjerka Iwona Pavlović, przez niektórych zwana pieszczotliwie Czarną Mambą oraz legenda polskiej telewizji, kina i estrady - Andrzej Grabowski. Kroku dotrzymywał im Michał Malitowski, tancerz i trener, wielokrotny mistrz Polski oraz mistrz świata w tańcach latynoamerykańskich. Występy przed takimi osobistościami to nie przelewki!

Przeżyjmy to jeszcze raz, czyli najważniejsze momenty

 Dancing with the Stars 11. edycja Tańca z Gwiazdami wystartowała z przytupem. 6 marca 2020 wyemitowany został premierowy odcinek show. W szranki jako pierwsi stanęli Ania Karwan z Janem Klimentem, natomiast stawkę zamykali Sylwia Lipka i Rafał Maserak. Wszystkie pary zaprezentowały bardzo dobry poziom, czym rozczarowana była Iwona Pavlović. "Chciałam, żeby ktoś sobie totalnie nie radził, żebym mogła mu to powiedzieć!" żartowała Czarna Mamba. Postanowiono, że tym razem żadna para nie odpadnie. W drugim odcinku zawodnikom udało się utrzymać formę. Swoim zaangażowaniem pozytywnie zaskoczył Oświeciński, komplementy zebrała Ania Karwan i Julia Wieniawa. Jednak nie obyło się bez przykrych niespodzianek. Pod koniec emisji oznajmiono, że kolejne nagrania zostają zawieszone do jesieni ze względu na pandemię COVID-19. Wiadomość ta zaskoczyła i zasmuciła większość tancerzy. Julia Wieniawa pozwoliła sobie nawet na publiczne uronienie łezki.

Przez całe lato przyszłość programu stała pod dużym znakiem zapytania. I choć wraz ze zbliżającą się jesienią niektóre pary zapewniały, że nie pozwalają sobie na słodkie lenistwo i relacjonowały swoje przygotowania do wznawianej edycji show, było wiadomo, że w ekipie Tańca z Gwiazdami nie obędzie się bez przetasowań. Rzeczywiście, w sierpniu z udziału w programie wycofał się Marcin Bosak tłumaczący się zobowiązaniami zawodowymi, natomiast niedługo po nim swoją rezygnację ogłosiła Janja Lesar, powołując się na przyczyny osobiste.

Po prawie sześciu miesiącach nieobecności programu na antenie, 4 września wznowiono edycję show. "Ostra jak wasabi" Edyta Zając, "zabawny" Bogdan Kalus i "monotonna" Wieniawa to tylko niektóre epitety, jakimi obdarzało uczestników jury. Najgorzej tego dnia wypadli Tomasz Oświeciński i Wiktoria Omyła, którzy musieli pożegnać się z programem. 

W czwartym odcinku serii na parkiecie mogliśmy podziwiać m.in. charlestona w wykonaniu Nicole Bogdanowicz i Kamila Kuroczko, czy taniec współczesny Sylwii Lipki i Rafała Maseraka. Mimo wszystko największym wygranym odcinka okrzyknięty został Sylwester Wilk, który zachwycił jurorów choreografią wykonaną z Hanną Żudziewicz. Za swój występ para została nagrodzona 30 punktami, jednak nieoczekiwanie dla wszystkich, Sylwester ogłosił swoją rezygnację z dalszych zmagań na parkiecie, tłumacząc się problemami zdrowotnymi.

Motywem przewodnim piątego odcinka była polska muzyka filmowa. Widzowie mogli podziwiać choreografie ułożone do przebojów znanych z Kogla-Mogla, Killera, czy Vabank. Kontrowersje wzbudził fakt, iż zgodnie z decyzją widzów odpadli Nicole i Kamil, którzy zebrali od jurorów o 8 punktów więcej, niż radzący sobie poniżej przeciętnej Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak. Nie był to jednak koniec kłopotów pary znanej z Love Island. Przed emisją pierwszego październikowego odcinka para poinformowała o zerwaniu. Okazało się, że zwycięzcy pierwszej edycji Wyspy miłości rozstać musieli się także z parkietem. Decyzją widzów odpadli z udziału w show mimo zdobytych 22 punktów i poszli śladem Mileny Rostkowskiej-Galant i Jacka Jeschke, którzy pożegnali się z programem tydzień wcześniej. Odcinek ten był jednym z najbardziej emocjonujących, jako że uczestnicy zapraszali do tańca bliskie sobie osoby oraz dedykowali poszczególne tańce krewnym, przyjaciołom i małżonkom. Mogliśmy poznać brata Sylwii Lipki, córeczkę Ani Karwan, czy byłą nauczycielkę gimnastyki Julii Wieniawy.

Wraz z nadejściem drugiej fali koronawirusa sprawy ponownie zaczęły się komplikować. W ósmym odcinku show zabrakło Bogdana Kalusa i Lenki Klimentovej oraz męża tancerki, Jana Klimenta, którzy musieli poddać się obowiązkowej kwarantannie. Pozostałe pary prezentowały układy z gościnnym udziałem gwiazd znanych z poprzednich odsłon Tańca z Gwiazdami. Sporo komplementów zebrał charleston Julii Wieniawy i samba Sylwii Lipki, natomiast Edyta Zając została nazwana "objawieniem tej edycji". Niestety, fani Ani Karwan musieli pożegnać się ze swoją ulubienicą, gdyż to ona, prowadzona przez Kamila Kuroczko (w zastępstwie Jana Klimenta) opuściła program. Niespodzianką było natomiast ogłoszenie powrotu Sylwestra Wilka i Hanny Żudziewicz, którzy kilka odcinków wcześniej zrezygnowali z udziału w show przez problemy zdrowotne młodego tancerza.

Dużym zaskoczeniem był skład półfinału Tańca z Gwiazdami. Odbył się on bez udziału Sylwii Lipki i Rafała Maseraka, u których zdiagnozowano zakażenie koronawirusem. Pozostałe trzy pary prezentowały po dwa tańce. Pochwały jurorów zebrała zarówno orientalna samba Wieniawy, jak i quickstep rodem z Dzikiego Zachodu, zaprezentowany przez duet Zając-Bartkiewicz. Koniec końców, decyzją widzów program opuścili Sylwester i Hanna. Wobec faktu, że w programie pozostały jedynie dwie pary, zdecydowano o przyspieszeniu finałowego odcinka, który odbył się bez udziału publiczności 23 października 2020 roku, prawie 8 miesięcy po emisji pierwszej odsłony 11. edycji show.

11 duetów w 11. edycji Tańca z Gwiazdami to 11 unikatowych historii, które bawiły i wzruszały miliony widzów zasiadających przed telewizorami. Droga na szczyt każdej z par była wyboista, nie obyło się bez kontrowersji, niespodziewanych zwrotów akcji, polemicznych przetasowań i trudnych decyzji, które wzbudzały gorące dyskusje nad ich słusznością.

Mimo wszystko trzeba przyznać, że Taniec z Gwiazdami jest jednym z niewielu formatów, które oferują widzom dokładnie to, czego ci szukają w dobrym programie rozrywkowym, a więc emocji, sportowej rywalizacji oraz unikalnej estetyki, która sprawia, że po prostu przyjemnie patrzy się na ekran telewizora. Szkoda, że to już koniec. Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na ogłoszenie kolejnej, 12 odsłony Dancing with the Stars. My już zacieramy ręce!

materiały promocyjne partnera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy