Reklama
Reklama

Agata Siecińska: Postawiła na niewłaściwego Tolka Banana!

Zawód miłosny, sytuacja polityczna... to sprawiło, że opuściła kraj. Dziś Agata Siecińska (54 l.) jest znaną malarką, ale w Polsce wciąż pozostaje Karioką!


Podobała się chłopakom. Zadziorna, oryginalnie ubrana, przewodziła gangowi chłopców.

Taka była Karioka w serialu „Stawiam na Tolka Banana”, jednak grająca ją Agata Siecińska stanowiła jej przeciwieństwo.

"Miałam warkoczyki, czysty tornister, zeszyciki ładnie ułożone. Nie znosiłam, jak się jakaś plamka zrobiła" – wyznała w jednym z wywiadów.

Na plan trafiła jako dwunastolatka. Jej koledzy z serialu w większości byli od niej starsi.

Jacek Zejdler już chodził do dyskotek i interesował się dziewczynami.

Reklama

"Zadzwonił do mnie kiedyś i zapytał, czy znam jakieś fajne miejsce, żeby potańczyć. Było mi głupio" – wspominała.

W przeciwieństwie do rówieśniczek, nie podkochiwała się w nim. Bardziej ciekawił ją Henryk Gołębiewski.

"Miał poczucie humoru. Na plan mama zawsze szykowała mi drugie śniadanie w wiklinowym koszyku.

Któregoś dnia koszyk zrobił się niesamowicie ciężki.

W domu zobaczyłam, że Cegiełka włożył mi do koszyka cegłę" – opowiada.

Postawiła na złego Tolka Banana

Po premierze to do niej wzdychali chłopcy. Przychodzili pod jej okno i wołali „Karioka”.

"Czasem się mylili, bo szli do domu z tyłu, a tam mieszkała moja przyjaciółka.

Wychylała się z okna i krzyczała: „To nie tutaj! To pod 3!” – śmiała się.

Niestety, gdy w filmie „Koniec wakacji” zagrała dziewczynę, która niby zdradza chłopaka, okrzyki przestały być miłe.

"Słyszałam wyzwiska: 'Ty, su..., się puszczasz z innym, a ten cię kocha!'".

Ona sama zakochała się kilka lat później, będąc, wzorem mamy malarki i ojca scenografa, studentką Akademii Sztuk Pięknych.

"Byłam kochliwa, z dużą skłonnością do toksycznych mężczyzn. Postawiłam na niewłaściwego Tolka Banana" – wyznała.

Chciała uciec od miłosnych problemów, a dodatkowo mama straszyła ją radziecką interwencją.

Jeszcze przed wybuchem stanu wojennego pojechała do Francji z dwumiesięczną wizą i już tam została.

Początkowo mieszkała u ciotki, ale gdy ta przeczytała list, w którym Agata żaliła się na jej charakter, została wyrzucona.

Imała się różnych zajęć i jednocześnie kształciła. Wkrótce poznała architekta Grzegorza Wróblewskiego, związanego z polską opozycją.

Ich małżeństwo jednak nie przetrwało. Dziś jest żoną właściciela galerii sztuki Frédérica Roulette’a, mają dwoje dzieci.

Ale wciąż czuje się Polką.

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy