Reklama
Reklama

Agnieszka Kotlarska zginęła tragicznie z rąk stalkera. Zabójca wyszedł z więzienia i ślad po nim zaginął

Kiedy ćwierć wieku temu niezrównoważony psychicznie wielbiciel zadał 24-letniej wówczas Agnieszce Kotlarskiej cztery śmiertelne ciosy nożem, Patrycja - córka modelki - miała zaledwie dwa i pół roku. Dziś mieszka z dala od Polski, ale wciąż nie czuje się całkowicie bezpiecznie. Morderca jej mamy, siedząc w więzieniu, zapowiedział przecież przed laty, że kiedyś zabije także ją oraz jej ojca. Teraz nie wiadomo, co się z nim dzieje. Zniknął bez śladu.

Agnieszka Kotlarska - w 1991 roku okrzyknięta najpiękniejszą Polką - miała szansę stać się jedną z najlepszych modelek świata. Pracowała z Ralphem Laurenem i Calvinem Kleinem, chodziła po wybiegach na pokazach w Nowym Jorku i Paryżu, jej twarz zdobiła międzynarodowe wydania "Vogue'a" i innych magazynów. 

Wszędzie, gdzie się pojawiała, wzbudzała zachwyt. Dla niej najważniejsza była jednak rodzina. Kiedy wiosną 1993 roku zaszła w ciążę, była u szczytu sławy... 

Agnieszka Kotlarska nie miała zamiaru zostawać w Ameryce na stałe. Mówiła, że jej ukochanym miejscem na ziemi są wrocławskie Maślice, gdzie razem z mężem wybudowała dom. To właśnie przed tym domem 27 sierpnia 1996 roku doszło do tragedii, o której mówiła cała Polska. 

Reklama

Kotlarska raz cudem uniknęła śmierci

Kilka miesięcy wcześniej Agnieszka zamierzała polecieć do Nowego Jorku, bo tam czekała na nią ekipa, z którą miała mieć zdjęcia w... Paryżu. Jarosław zasugerował jej, żeby - zamiast latać w tę i z powrotem - poleciała do stolicy Francji z Warszawy. 

W drodze na lotnisko dowiedziała się, że lecący z Nowego Jorku do Paryża Boeing 747, na pokładzie którego była jej ekipa, a na który także i ona miała zarezerwowany bilet, rozbił się tuż po starcie w pobliżu Long Island. 

Półtora miesiąca po katastrofie lotniczej, w której zginął m.in. ulubiony fotograf polskiej modelki, Rico Puhlmann, Agnieszka miała lecieć do Stanów, gdzie czekał na nią wart pół miliona dolarów kontrakt z Estée Lauder. Postanowiła, że mąż i córka polecą razem z nią... 

Stalker przyszedł, by zabić Kotlarską i jej rodzinę

To nie koniec jego wstrząsającej relacji.

Agnieszka Kotlarska zmarła kilkanaście minut później w drodze do szpitala. Ratownicy reanimujący ją w karetce nie zdołali utrzymać jej przy życiu. 

Tymczasem we Wrocławiu trwała obława na mordercę. Po paru godzinach informatyk Jerzy Lisiewski sam zgłosił się na policję. Sąd skazał zabójcę modelki na piętnaście lat więzienia. Biegli uznali, że w chwili popełniania czynu był niepoczytalny. Fakt, że od wielu lat miał obsesję na punkcie Agnieszki i prześladował ją, okazał się bez znaczenia. 

W sądzie tłumaczył, że Kotlarska była miłością jego życia, że pisał do niej listy, śledził jej karierę, a kiedy wreszcie - widząc ją z mężem i córeczką - pojął, że nigdy jej nie zdobędzie, wpadł w szał i stracił panowanie nad sobą. 

Po odzyskaniu wolności (odsiedział całą karę) Jerzy Lisiewski udzielił wywiadu twórcom filmu "Będę Cię kochał aż do śmierci".    

Jeszcze przed pogrzebem żony Jarosław Świątek dowiedział się, że mężczyzna, który - jak mówił - zabrał mu cały świat i zabił ukochaną kobietę, odgrażał się w areszcie, że kiedy odzyska wolność, dokończy swoje dzieło.   

Mąż i córka Kotlarskiej żyją w strachu. Zabójca zniknął bez śladu

Wkrótce po procesie Lisiewskiego Jarosław Świątek wyjechał z córką z Polski. W listopadzie 2012 roku przeczytał w internecie, że morderca jego żony wyszedł z więzienia. 

Kilkanaście miesięcy po odsiedzeniu piętnastu lat za zabójstwo Agnieszki Kotlarskiej i rok po premierze filmu "Będę Cię kochał aż do śmierci" Jerzy Lisiewski znów trafił za kratki. Tym razem skazano go na półtora roku pozbawienia wolności za ciężkie uszkodzenie ciała zagrażające życiu i zdrowiu. 

Rzucił się z nożem na mężczyznę, który włamał się do jego domu. Choć złodziej od razu się poddał, pobił go tak dotkliwie, że ten miał odmę płucną, zapadnięcie płuca i wylew krwi do płuc. Włamywacz przeżył tylko dzięki natychmiastowej pomocy medycznej. 

Po wyjściu z więzienia Jerzy Lisiewski... zniknął. Nikt nie wie, gdzie obecnie przebywa, a jego byli sąsiedzi z wrocławskich Karłowic są niemal pewni, że wyjechał z Polski... 

Jarosław Świątek i jego 28-letnia już córka Patrycja przez ostatnie ćwierć wieku niemal codziennie zastanawiali się, czy są bezpieczni. Aby Lisiewski nigdy ich nie namierzył, odmówili udziału w filmie poświęconym Agnieszce, nie publikują w sieci swoich zdjęć, nie mają kont na Facebooku i Instagramie. 


Więcej o newsów gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE.

AGNIESZKA WOŹNIAK-STARAK BYŁA KRÓLOWĄ WPADEK! WSZYSTKO PRZEZ WŁOSY!  

KATARZYNA CICHOPEK-HAKIEL OGŁOSIŁA TAKIE WIEŚCI! TO WIELKA ZMIANA W JEJ ŻYCIU!  

Milionerzy: Jacek Iwaszko wygrał milion złotych! Kim jest?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Kotlarska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy