Reklama
Reklama

Agnieszka Woźniak-Starak tęskni za mężem! To była dla niej sentymentalna podróż!

Agnieszka Woźniak-Starak (41 l.) przeżywa żałobę po tragicznej śmierci męża, Piotra Woźniaka-Staraka. Podróż do Gdyni była dla niej słodko-gorzkim powrotem do najpiękniejszych chwil spędzonych z Piotrem...

Miniony weekend był dla niej wyjątkowo trudny. Po ponad miesiącu od tragicznej śmierci jej męża Piotra Woźniaka-Staraka (†39 l.), gwiazda po raz pierwszy pojawiła się publicznie.

Widać było, że żałoba odcisnęła na niej swoje piętno. I choć Agnieszka ukryła twarz za dużymi, przyciemnianymi okularami, nie dało się nie zauważyć, że mocno schudła.

Gdy przekroczyła próg gdyńskiego Teatru Muzycznego na 44. Festiwalu Filmów Fabularnych, by obejrzeć premierowy pokaz ostatniego obrazu jej ukochanego, a zarazem producenta "Ukrytej gry", wszystkie oczy były zwrócone na nią.

Reklama

Zasiadła na widowni w towarzystwie rodziców Piotra oraz jego siostry, wydawała się trochę nieobecna. Ale kiedy uczczono śmierć jej męża minutą ciszy, nie była w stanie zapanować nad emocjami. Z jej oczu popłynęły łzy.

Po seansie nagrodzonym wielkimi brawami przyszła kolejna fala wzruszenia. Tym razem ogarnęła również mamę Piotra. Agnieszka widząc to, natychmiast mocno ją przytuliła. Niektórzy zastanawiali się, czy po tak emocjonującym dniu gwiazda wróci jak najszybciej do Warszawy.

Stało się inaczej. W sobotę dziennikarka wyszła z hotelu i udała się na śniadanie do restauracji, w której często gościła z Piotrem. Następnie wybrała się na spacer po skwerze Kościuszki. 

"To było ich miejsce. Lubili się tędy przechadzać, gdy przyjeżdżali do Gdyni" - mówi informator "Na żywo".

Wszystko to spowodowało, że bolesne wspomnienia wróciły. Wiedziała, że przed tym nie ucieknie ani wtedy, ani podczas finałowej gali. Gdy "Ukryta gra" otrzymała dwie nagrody - za montaż oraz specjalną dla reżysera obrazu Łukasza Kośmickiego nie kryła dumy.

Święto filmu przyniosło też odpowiedź na pytanie związane z prowadzeniem firmy jej męża Watchout Studio. I choć przewidywano, że jego miejsce zajmie wdowa po nim, tak się nie stało. Jego funkcję przejął Krzysztof Terej, przyjaciel pary i biznesowy wspólnik Woźniaka-Staraka. 

"Krzyś powiedziałeś, że Piotrek nieprzypadkowo wybrał nas, on wiedział, że razem damy radę. Słyszę, jak mówi: 'Szlumi, ogarniesz to' i wierzę, że się uda, bo dzięki Wam nadal stoję" - napisała Agnieszka na Instagramie w pierwszym wpisie po tragedii na jeziorze Kisajno.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Woźniak-Starak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy