Reklama
Reklama

Ale nowiny o Robercie Korzeniowskim i jego młodej żonie! Tylko pogratulować

Życie Roberta Korzeniowskiego (52 l.) pełne jest wzlotów i upadków. Ma za sobą emocjonującą i pełną sukcesów karierę sportową, lecz cieniem na jego osiągnięciach kładły się doniesienia z życia prywatnego. Teraz wyszedł na prostą i tworzy szczęśliwy związek z młodszą od siebie o 16 lat Justyną. Zakochani wyszli ze wspólną inicjatywą, która ma pomóc innym utrzymać kondycję i zdrowie w czasach pandemii koronawirusa. W swoich działaniach są konsekwentni. Tylko podziwiać i pogratulować!

U Roberta Korzeniowskiego zawsze sporo się działo, i to na różnych płaszczyznach życia. Jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich sportowców i przez wiele lat był na ustach kibiców z całego świata.

Cztery razy sięgał po tytuł mistrza olimpijskiego w chodzie na 50 kilometrów, trzykrotnie zdobywał mistrzostwo świata, a dwa razy mistrzostwo Europy w tej dyscyplinie. Za wybitne osiągnięcia sportowe prezydent Aleksander Kwaśniewski odznaczał go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Reklama

Niemniej ciekawie, ale i kontrowersyjnie, układa mu się w życiu prywatnym. Przez wiele lat pozostawał w związku z Agnieszką Korzeniowską. Para doczekała się dwóch córek: Angeliki i Rozalii.

Niestety, małżeństwo rozpadło się w 2010 roku. Sportowiec zostawił pierwszą żonę dla poznanej podczas wycieczki do RPA Magdaleny Kłys. W 2012 roku pobrali się, a wcześniej powitali na świecie syna, Franciszka.

Tymczasem Agnieszka Korzeniowska niezbyt pochlebnie wypowiadała się publicznie o swoim eks. Nazwała go "bezdusznym chamem", lecz nowa partnerka chodziarza nic nie robiła sobie z ostrzeżeń swojej poprzedniczki.

Przez jakiś czas między Robertem a Magdą układało się fantastycznie. Aż do momentu, gdy przyszło im zmierzyć się z dramatem. W ich mieszkaniu wybuchł pożar. 

Żona Korzeniowskiego wykazała się wówczas bohaterską postawą - uratowała synka z płomieni, a następnie sama zaczęła gasić ogień. W efekcie uległa poważnemu poparzeniu dróg oddechowych.

"Dzięki bohaterskiej postawie mojej żony Magdy nie doszło do tragedii. Dzisiaj najważniejsze dla mnie jest to, że nic już nie zagraża moim najbliższym, a sytuacja jest opanowana" - pisał chodziarz w internecie.

Niestety, już kilka miesięcy później między nim a małżonką coś zaczęło się psuć. Robert miał zacząć znikać z domu. Okazało się, że sportowiec stracił głowę dla Justyny, młodszej od siebie o 16 lat.

Tych dwoje połączyła miłość do sportu. Justyna uwielbia aktywność fizyczną, a zwłaszcza sporty ekstremalne. Pewnego dnia wpadła na pomysł, by wystartować w półmaratonie i poszukiwała odpowiedniego dla siebie trenera. 

Znajomy polecił jej Korzeniowskiego i tak zaczęła się ich znajomość, która szybko przerodziła się w coś więcej. Nie chcieli tracić czasu.

Jeszcze zanim Robert rozwiódł się z Magdaleną, zaczął pokazywać się na salonach w towarzystwie nowej wybranki. Sąd uznał rozpad małżeństwa z drugą żoną w marcu 2019 roku, a już 8 miesięcy później Korzeniowski po raz kolejny powiedział "tak".

Robert i Justyna w listopadzie zeszłego roku celebrowali pierwszą rocznicę ślubu. Wygląda na to, że między nimi układa się bardzo dobrze. Zainicjowali nawet wspólny biznes polegający na promowaniu walkingu - aktywności fizycznej opierającej się na szybkim marszu.

W tym celu założyli profil na Instagramie oraz kanał na YouTube. Ich zdaniem wspólne uprawianie sportu bardzo zbliża do siebie ludzi i jest receptą na udany związek. A ponadto stanowi doskonały pomysł na utrzymanie zdrowia w czasach pandemii.

"Udowodnimy też, że w dobie Covid-19 walking to sposób na bezpieczne i efektywne utrzymywanie organizmu w dobrej kondycji. W mieście można bez przeszkód wykonywać go w maseczce, nic nie stoi na przeszkodzie aby do treningu wybrać też tereny zielone, lasy czy parki. Zależy nam, aby jak najwięcej osób poznało walking i jego wartościowe efekty" - zachwala Korzeniowski.

Wymówki odkładają na bok i robią wszystko, by jak najwięcej trenować. 

"Fajnie tak o poranku wyruszyć na biegówki, gdy wokół same restrykcje i ograniczenia. Mamy się tu zdrowo, sportowo i pięknie zimowo" - napisali ostatnio w sieci. 

Tylko pogratulować takiej konsekwencji!

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Korzeniowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy