Reklama
Reklama

Alicja Bachleda-Curuś opowiedziała o życiu w Hollywood: "To często nieludzki biznes"

Alicja Bachleda-Curuś (33 l.) od dawna marzyła o tym, by zamieszkać w USA. Udało jej się to, ale równocześnie doznała sporo rozczarowań. Okazało się, że Hollywood nie jest wcale takie, jak sobie wyobrażała.

Alicja Bachleda-Curuś wiele lat temu przeprowadziła się do Los Angeles, w którym mieszka aż do dziś. W licznych wywiadach wspominała, że miasto i Stany Zjednoczone bardzo ją oczarowały. Uwierzyła, że życie w Hollywood to istna bajka i nie chciała słyszeć, że może być inaczej. 

"Ten świat tak mnie zauroczył, że będąc małą dziewczynką - miałam sześć czy siedem lat - mówiłam sobie, że nigdy nawet nie spojrzę na polskiego chłopca, bo ci amerykańscy są o tyle wspanialsi, piękniejsi i mają takie białe zęby" - opowiada Alicja w rozmowie z "Harper’s Bazaar".

Reklama

Jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Aktorka szybko przekonała się, że jej wyobrażenia są dalekie od prawdy. Rozczarowali ją zarówno tamtejsi mężczyźni, jak i Hollywood. "To często nieludzki biznes, a za kulisami dzieją się różne rzeczy" - ocenia Bachleda-Curuś.

Przekonała się, że aby dostać upragnione role, często trzeba zrobić coś wbrew sobie. Zasugerowała, że wiele aktorek musiało decydować się na przyjęcie niemoralnych propozycji, by dostać pracę.

"Okropne jest to, że mężczyźni, producenci, chodzą i opowiadają, komu to oni nie pomogli. Krążą różne historie o aktorkach, które gdzieś coś kiedyś. Naprawdę ohydne! Nie mówię o kobietach, w życiu są różne sytuacje, czasem niełatwe. Myślę o przechwałkach tych mężczyzn. Na samym początku postanowiłam sobie, że nigdy nie stworzę sytuacji, by ktoś pomyślał, że może mi 'pomóc'. Będę się starać tak postępować, bym sama była odpowiedzialna za to, czy w czymś gram, czy nie" - opowiada Ala. 

Myślicie, że jej się udało?

***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Bachleda-Curuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama