Reklama
Reklama

Anna Bałon schudła dla nowego faceta!

Od czasu zakończenia "Top Model" Anna Bałon (21 l.) kilkakrotnie próbowała odzyskać formę sprzed programu. Po wielu miesiącach dietetycznych eksperymentów w końcu się udało. Okazuje się, że największą motywacją do walki z nadwagą była... nowa miłość.

Od czasu zakończenia "Top Model" Anna Bałon (21 l.) kilkakrotnie próbowała odzyskać formę sprzed programu. Po wielu miesiącach dietetycznych eksperymentów w końcu się udało. Okazuje się, że największą motywacją do walki z nadwagą była... nowa miłość.


Wybranek Anny Bałon to 20-letni model Karol Fijałkowski. Oprócz modelingu, chłopak próbuje swoich sił także jako aktor - zagrał m.in. w jednym z odcinków polsatowskiego serialu "Hotel 52".

Para poznała się przez wspólnych znajomych na lodowisku. Obecnie spędza długie godziny na siłowni i w klubach fitness. Co ciekawe, będzie to można zobaczyć w nowym cyklu programu "Dzień Dobry TVN".

"Stacja TVN zaprosiła nas na wstępne nagrania do nowego programu, w którym pokażemy, jak wspólnie ćwiczymy. Dla mnie największą motywacją do wysiłku są motyle w brzuchu i obecność Karola" - mówi Bałon agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Po zrzuceniu kilogramów modelka poczuła się na tyle pewnie ze swoim wyglądem, że zdecydowała się na roznegliżowaną sesję zdjęciową z ukochanym autorstwa Izabeli Dzido.

"Na początku sesja miała być tylko dla nas, taka prywatna. Ale portale plotkarskie naciskały, żebyśmy udostępnili im zdjęcia, bo takie tematy dobrze się sprzedają. Zgodziliśmy się" - opowiada.

Z chwilą emisji odważnych zdjęć oraz nagrania z ćwiczeniami pojawiły się plotki, że związek pary nie jest prawdziwy, a chłopak modelki wykorzystuje jej popularność do tego, by promować własną osobę. Anna Bałon zaprzecza tym informacjom, podkreślając, że darzy Fijałkowskiego prawdziwym uczuciem.

"To, że ostatnio wzrosło medialne zainteresowanie naszym związkiem, to zupełny przypadek lub wynik zabiegów TVN, a nie naszych starań. Jeżeli para naprawdę się kocha, to chce dzielić się swoją miłością z całym światem. Wiadomo, że płyną z tego różne korzyści. My poddajemy się temu, co się dzieje i po prostu się kochamy" - kończy Bałon.

Co Ania sprzeda następnym razem?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Bałon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy