Reklama
Reklama

Anna Dymna płacze po nocach. "Wylewają się na mnie ścieki"

Anna Dymna (71 l.) ujawniła, że po tym, gdy zagrała otyłą śpiewaczkę w serialu „Wielka woda”, nienawistne komentarze, które otrzymuje, przybrały na sile i doprowadzają ją do łez. Magdzie Gessler (69 l.) puściły nerwy. Zapowiedziała stanowcze działania w obronie aktorki i innych atakowanych.

Anna Dymna 20 lipca obchodziła 71. urodziny. Jej życie obfitowało w dramatyczne wydarzenia. W 1978 roku, trzy miesiące po śmierci pierwszego męża, Wiesława, Anna Dymna miała wypadek samochodowy. W wieku 27 lat była wtedy u szczytu kariery i jechała właśnie na plan filmowy do Budapesztu. Kiedy odzyskała przytomność w węgierskim szpitalu, lekarze powiedzieli jej, że prawdopodobnie nigdy nie będzie mogła chodzić. Miała pogruchotane nogi, poważnie uszkodzony kręgosłup i strzaskaną miednicę. Jak wspominała po latach:

Reklama

„Z momentu, gdy odzyskałam świadomość, pamiętam niewiele.  Ale radość z tego, że jestem, pamiętam do tej pory. To dało mi pewność, że człowiek za dużo kombinuje. Ma żyć, to jego obowiązek, największy zaszczyt, szansa i radość.”

Skutki wypadku sprzed lat nadal dają o sobie znać. Aktorka cierpi na permanentne bóle kręgosłupa i kolan. Kiedy bóle się nasilają, miewa nawet problem z poruszaniem się.

Anna Dymna załamana hejterskimi wiadomościami

Kilka lat po wypadku, w czasie ciąży, Dymna zaczęła cierpieć na zaburzenia hormonalne, które wywarły nieodwracalny wpływ na jej wygląd. Jak wspominała w rozmowie z Onetem:

"Na oczach swoich widzów z Ani Pawlaczki, Marysi Wilczur, Basi Radziwiłłówny zmieniłam się w Bayerową z „Ekscentryków". Bardzo długo szczuplutka, młodziutka, zmieniłam się i to nie z powodu, jak to piszą do mnie: "Ty zapyziały misiu, nie żryj tyle". Są różne uwikłania, choroby. Rehabilituję się już kilkadziesiąt lat i robię wszystko, by mimo wielu kontuzji, wypadków, operacji mieć siły i zachować sprawność. O to dbam i walczę. A wyglądam, jak wyglądam. Ważne, że jeszcze się komuś na coś przydaję. Ludzie i tak piszą, co chcą". 

Dymna, dzieląca swój czas między aktorstwo a prowadzenie fundacji "Mimo Wszystko", oficjalnie zapewnia, że ma ważniejsze sprawy na głowie niż przejmowanie się figurą. Jednak, jak ostatnio wyznała, po roli w serialu „Wielka woda”, gdzie zagrała śpiewaczkę operową, tak otyłą, że nie była już w stanie o własnych siłach opuścić domu, wylała się na nią fala hejtu.

Aktorka wystąpiła w specjalnych pogrubiaczach, jednak wielu widzów uznało, że teraz tak wygląda. Jak ujawnia Dymna w rozmowie z Onetem:

"Czasem przykro słuchać, czytać, co o mnie piszą. Po roli w "Wielkiej wodzie" wylewają się na mnie ścieki ohydnych słów. Niby jestem do tego przyzwyczajona, ale czasem popłaczę sobie w nocy, gdy nikt nie widzi". 

Wyznanie wybitnej aktorki i działaczki społecznej rozsierdziło Magdę Gessler. Restauratorka uznała, że dość tej bezkarności i zapowiedziała obywatelskie śledztwo w tej sprawie. Jak ostrzegła na Facebooku:

"Sworzę galerię hejterów. Pokażę wszystkim ich twarze, ich komentarze. Będę bronić pięknych, cudownych ludzi jak ty, Aniu. Ból, ubóstwo, zawiść, rozpacz, niepewność wtrącają ludzi na głębokie niziny człowieczeństwa. Trzeba im współczuć, ale nie dopuszczać ich trującej energii do siebie. Postawmy mur! Ta wystawa będzie już wkrótce. Ubóstwiam ciebie jako kobietę, człowieka, artystkę. Jesteś wspaniała!".

Zobacz też:

Anna Dymna płacze po nocach. Ponure wieści z domu aktorki. Wszystko nasiliło się po serialu "Wielka woda"

Pożar domu, awantury, śmierć męża i groźny wypadek. Życie Anny Dymnej nie oszczędzało

Wszyscy mówią o tej przemianie. Anna Dymna przeszła odważną metamorfozę w serialu "Wielka woda"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Magda Gessler | Anna Dymna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy