Reklama
Reklama

Anna i Wojciech Sienawscy: Wciąż trzymają się razem!

Na planie zdjęciowym przeżyli przygodę życia. Była nauka i „heca na 14 fajerek”.

To była przygoda życia, później nigdy nie stanęliśmy już przed kamerą" – mówią Anna (49 l.) i Wojciech (50 l.) Sieniawscy. 

W serialu „Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek” rodzeństwo z Krakowa zagrało bliźniaków, którzy sprytnie... zamieniają się rolami. 

Na plan filmowy dostali się dzięki tacie, który w „Expressie Wieczornym” przeczytał o zdjęciach próbnych do nowej fabuły.

Wysłał fotografie swoich maluchów pod wskazany w ogłoszeniu adres i wkrótce zaproszono ich na zdjęcia próbne. 

"Prawdę mówiąc nie spełnialiśmy wymogów, bo producenci poszukiwali bliźniaków, a przecież Wojtek był ponad rok starszy ode mnie" – opowiada po latach serialowa Tosia Jastrzębska.

Reklama


Jej brat dodaje, że nie nużył ich kilkunastogodzinny dzień zdjęciowy. Nie przeszkadzało im także to, że mieszkali z dala od domu, w warszawskich hotelach.

"To było wydarzenie w rodzinie, wcześniej nikt z naszej familii nie miał do czynienia z zawodowym teatrem, sceną i telewizją. Pamiętam, jak dzień przed wyjazdem do Warszawy na plan, babcia podarowała nam dwa podobne sweterki, własnoręcznie wydziergane na drutach" – wspomina z uśmiechem ten czas Ania.

Za zarobione pieniądze kochające się rodzeństwo kupiło rodzicom Fiata 126 p. Dniówka wynosiła aż sześćset złotych, w tamtych latach to były olbrzymie pieniądze.

A kiedy serial pojawił się w telewizji we wrześniu 1978 roku, do drzwi codziennie pukał listonosz z workami listów od nastoletnich wielbicieli.

"Nie byliśmy w stanie odpisać na każdy dowód sympatii, bo wydalibyśmy fortunę na znaczki" – wspomina Wojciech. 

Ale oboje szybko zrozumieli, że nie zostaną gwiazdami filmowymi. 

"Praca na planie filmowym, choć była fascynującym przeżyciem, nauczyła nas przede wszystkim odpowiedzialności, sumienności i poczucia obowiązku. Po nakręceniu „Dziewczyny i chłopaka” rodzice powiedzieli jednak „dość!”. I słusznie. Gdybyśmy kontynuowali ten rodzaj kariery, z pewnością poczulibyśmy rozczarowanie. A tak do tamtych czasów powracamy z nostalgią" – przyznaje serialowy Tomek. 

Zarówno on, jak i jego siostra, zawodowo poszli w ślady mamy. Od wielu lat w centrum rodzinnego miasta, w przedwojennej krakowskiej kamienicy, prowadzą razem kancelarię adwokacką. Pan Wojciech jest dumnym ojcem czwórki dzieci. Anna Sieniawska-Janowska ma ich pięcioro. 

"Jak były mniejsze, nie lubiły oglądać mnie na ekranie. Zawsze dziwiły się, że ich mama mogła być kiedyś... małą dziewczynką" - wspomina kobieta.


***


Dobry Czas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy