Reklama
Reklama

Anna Kalczyńska błagała szefa, by ją zwolnił! O co poszło?!

Anna Kalczyńska (41 l.) od czterech lat jest częścią załogi „Dzień Dobry TVN”. Widzowie programu pokochali ją za profesjonalizm, którego może pozazdrościć jej niejeden kolega po fachu. Niestety, nie zawsze tak było.

Dołączyła do grona prowadzących śniadaniowy program TVN-u we wrześniu 2014 roku, zastępując Jolantę Pieńkowską (53 l.).

Jak sama przyznaje, to było dla niej spore wyzwanie i niesamowita presja. Początki były naprawdę trudne i w niedawno udzielonym wywiadzie dziennikarka wspomina swoje najcięższe chwile w tej pracy.

Do prawdziwych wyzwań należała chociażby rozmowa z Radosławem Piwowarskim (69 l.), reżyserem i  jednocześnie przyjacielem Anny Przybylskiej (†36 l.). Był to wywiad tuż po śmierci aktorki.

"To był jeden z pierwszych programów, które prowadziłam. To była bardzo trudna sytuacja, bo to był świeży temat, sytuacja, która wydarzyła się w nocy, a wiedziałam, że niestety za chwilę przejdziemy do spraw błahych, np. do kuchni" - wspomina prezenterka w wywiadzie dla "Super Express TV".

Reklama

Najgorsze jednak wydarzyło się przed jej przyjściem do "Dzień Dobry TVN". Gwiazda pracowała wówczas w TVN24 i podczas wejścia na żywo zaliczyła prawdziwą wpadkę.

"Miałam wejść na żywo i mówić o jakimś instrumencie polityki społecznej, wokół którego toczył się spór. Jego nazwa wyleciała mi z głowy akurat w momencie wejścia na wizję. Poszłam wtedy do mojego szefa i powiedziałam, żeby mnie zwolnił, bo właśnie dałam plamę".

Na szczęście szef wykazał się pełnym zrozumieniem i stwierdził, że takie sytuacje zdarzają się często w telewizji na żywo. Obecnie po prezenterce nie widać nawet śladu zdenerwowania, a grono jej fanów szybko się powiększa. 

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Kalczyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama