Reklama
Reklama

Anna Korcz: Nie mam za co żyć!

Anna Korcz (51 l.) przez pandemię koronawirusa notuje same straty. Do tego nie otrzymała dofinansowania od rządu. "Nie mam za co żyć" - mówi wprost.

Aktorka, znana z serialu "Na Wspólnej", prowadzi w Pomiechówku pod Warszawą ośrodek, gdzie organizuje plenerowe śluby i wesela.

Jak można przeczytać na stronie, miejsce jest wyjątkowe - położone nad rzeką Wkrą, w rezerwacie przyrody, wśród starych drzew i pięknej roślinności. Goście, którzy odwiedzają ośrodek, mogą spacerować po ogrodzie o powierzchni 5,5 hektara i sycić się wodą ze źródełka.

Niestety, przez pandemię koronawirusa aktorka - jak wielu przedsiębiorców - ma problem z przychodami. Dlatego o pieniądze postanowiła zaapelować do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które przyznało właśnie 60 milionów złotych dotacji w ramach programu Kultura w sieci. Ma on na celu pomóc artystom przetrwać czas epidemii.

Reklama

Anna Korcz zgłosiła projekt pod nazwą "Cykliczne czytanie bajek przez aktorów".

I tutaj się rozczarowała. Jej projekt nie został bowiem rozpatrzony pozytywnie.

"Od dwóch miesięcy jestem bez pracy i, krótko mówiąc, nie mam za co żyć" - mówi "Faktowi".

"Mój wniosek widocznie się nie spodobał. Przejrzałam listę osób, które dostały dotację. Z aktorów są na niej chyba tylko Rafał Zawierucha i Antoni Pawlicki" - tłumaczy. Ministerstwo postanowiło wesprzeć duże instytucje, fundacje i stowarzyszenia.

"My wszyscy nie jesteśmy w tych fundacjach i stowarzyszeniach. Szkoda jest dotować budynki, chyba lepiej byłoby pomóc ludziom kupić chleb" - mówi z żalem Korcz.

Przez decyzję ministra nie zamierza jednak płakać. Ma zdrowe dzieci, wnuka, więc powodów do radości nie brakuje.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Korcz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama