Reklama
Reklama

Awantura w studiu "Sprawy dla reportera". Elżbieta Jaworowicz i goście wyszli ze studia

Takiego czegoś jeszcze nie było! W „Sprawie dla reportera” doszło do awantury, która skończyła się tym, że… zaproszeni goście wyszli ze studia! O co poszło? Jak to się zaczęło?

Takiego czegoś jeszcze nie było! W „Sprawie dla reportera” doszło do awantury, która skończyła się tym, że… zaproszeni goście wyszli ze studia! O co poszło? Jak to się zaczęło?

Mimo że "Sprawa dla reportera" na antenie jest już od lat, to coś takiego w studiu chyba się jeszcze nie zdarzyło!  

Ostatnio doszło tam do niemałej awantury. Odcinek miał być poświęcony stowarzyszeniu "Dzielny Tata" i walce rodziców o opiekę nad dziećmi. Zaproszono m.in. prezesa stowarzyszenia, Michała Fabisiaka, który postanowił... za pośrednictwem telefonu prowadzić na Facebooku transmisję na żywo z nagrań. 

Niemal od razu zostało to zauważone i Fabisiak został upomniany. Występujący goście nie kryli oburzenia. "Ja sobie nie życzę, żeby pan nagrywał"- powiedział Krzysztof Rutkowski i dodał, że przecież "cztery kamery wystarczą". 

Reklama

Wtórowali mu inni, z gospodynią Elżbietą Jaworowicz na czele. "Bardzo pana proszę, żeby pan przestał nagrywać" - mówiła, lecz Fabisiak jej nie posłuchał.

"Jeśli jest pan zaproszony do programu, proszę przyjąć jego reguły. Wszyscy nie nagrywają, nie epatują nagraniami, nagrywamy my. Prosimy pana, żeby pan przestał. Proszę odstawić ten telefon" - apelowała, lecz i to na nic. W końcu poleciła mu opuścić studio. Zignorował to, tłumacząc, że to nagrywanie "to jego metoda obrony". 

Chyba mało kogo to przekonało. Jedna z pań obecnych w studio najwyraźniej miała już tego wszystkiego dosyć. 

"Ja bardzo często bronię ojców, ale przepraszam, ja nie życzę sobie, pani redaktor, żeby w tej chwili na żywo nagranie tego programu szło na Facebooku. Ja nie lubię tego komunikatora, nie korzystam z niego" - zadeklarowała, lecz Fabisiak pozostawał głuchy na te prośby. 

Wreszcie wszyscy za wyjątkiem jego samego opuścili studio. Po pewnym czasie do prezesa "Dzielnego Taty" podszedł ochroniarz i poprosił, aby w końcu wyszedł z budynku. "Dobrze, ochrona przyszła, o to mi chodziło" - powiedział Fabisiak. 

Elżbieta Jaworowicz w rozmowie z "Wirtualnymi Mediami" przyznała, że taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy w bogatej historii programu. 

"Od początku wyzywał innych uczestników, był niezadowolony ze składu w studiu, z tego że ktoś mówi inaczej, niż on sobie wyobraża. Moi goście wyszli, bo nie chcieli, żeby ich nagrywał. Ja także, bo uważam, że jest to nasz program autorski" - wyjaśniła. 

Wideo nagrane przez Michała Fabisiaka dostępne jest w serwisie YouTube.com.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sprawa dla reportera | Elżbieta Jaworowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy