Reklama
Reklama

Bartosz Węglarczyk wydał oświadczenie po wpadce w "Milionerach"!

Kinga Rusin i Piotr Kraśko nie zdołali wygrać miliona złotych w "Milionerach", za co winę w dużej mierze ponosi "przyjaciel" Bartek Węglarczyk. Dziennikarz postanowił wydać oświadczenie w tej sprawie!

Kinga Rusin i Piotr Kraśko nie zdołali wygrać miliona złotych w "Milionerach", za co winę w dużej mierze ponosi "przyjaciel" Bartek Węglarczyk. Dziennikarz postanowił wydać oświadczenie w tej sprawie!

Para prezenterów "Dzień dobry TVN" w świątecznym wydaniu grała o milion dla fundacji TVN "Nie jesteś sam". Niestety, problem pojawił się przy pytaniu za milion złotych.

Ryś polski, łabędź rostowski, saksoński bocian i wywrotek smoleński to:

A. Rasy gołębi

B. Rasy kur

C. Chrząszcze 

D. Akrobacje na deskorolce

Kinga i Piotrek obstawiali odpowiedź B i C, postanowili jednak skorzystać z ostatniego koła ratunkowego - "telefonu do przyjaciela" - i zadzwonili do Bartka Węglarczyka.

Ten jednak, zamiast udzielić prawidłowej odpowiedzi (rasy gołębi), zdołał powiedzieć tylko, że to "bardzo proste pytanie", przez co stracił cały czas i nie pomógł parze prezenterów. Rusin i Kraśko musieli więc zrezygnować z dalszej gry, zgarniając 500 tys. złotych.

Reklama

Teraz Węglarczyk postanowił wytłumaczyć się ze swojej wpadki w "Milionerach" w "Dzień dobry TVN":

"Szanowni państwo, będzie publiczne oświadczenie. Tak, znałem odpowiedź na to pytanie, nie wiedziałem o tym, że jest trzydzieści sekund na odpowiedź. Nie wiedziałem o tym, że się telefon wyłączy i zostanie zerwana rozmowa. W związku z tym, jak się zerwała rozmowa, to ja byłem przekonany, że się zerwała rozmowa i oddzwoniłem do studia z pytaniem, dlaczego do mnie nie oddzwaniacie. Natomiast, tak znałem odpowiedź na to pytanie. Bardzo przepraszam" - powiedział na antenie śniadaniówki, dodając, że kilka dni przed programem słuchał wywiadu z ekspertem od gołębi.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy