Reklama
Reklama

Beata Kozidrak i Andrzej Pietras nie mogą sprzedać domu. Mocno zeszli z ceny!

Beata Kozidrak (59 l.) i Andrzej Pietras (65 l.) długo nie mogli dojść do porozumienia w sprawie domu w Lublinie. Były małżonek ponoć nie chciał słyszeć o obniżeniu ceny. Gdy zobaczył, w jakim posiadłość jest stanie, uległ.

Wokalistka w rozmowach z byłym mężem postanowiła nie poruszać tematu ich domu pod Lublinem. - Pamiętała próby wytłumaczenia Andrzejowi, że jeśli chcą go sprzedać, to muszą zejść z ceny, bo 7 mln zł to za dużo - wspomina przyjaciel rodziny. Pietras nie chciał o tym słyszeć. Kierowały nim emocje.

Przeżywał fakt, że muszą rozstać się z miejscem, gdzie przez lata tworzyli szczęśliwą rodzinę, a każdy kawałek ogrodu kojarzył mu się z żoną i córkami. Razem go budowali i cieszyli z każdej minuty spędzonej  nim. Był azylem rodziny.

Reklama

- W ogrodzie zapominam o świecie. Zaprojektował go architekt krajobrazu. Miałam prośbę, żeby od wiosny do późnej jesieni stale coś tam kwitło. Spędziłam dzieciństwo wśród murów lubelskiej Starówki i nigdy nie przypuszczałam, że tak bardzo polubię ogród - opowiadała piosenkarka.

Z żalem, ale jednak to właśnie ona pierwsza opuściła ten dom i zamieszkała w Warszawie.

Na początku było zainteresowanie kupców, ale odstraszała ich cena. Andrzej Pietras nie chciał jednak słyszeć o zmianie ceny. Nawet namowy córek, by zmienił zdanie, nic nie dawały. W końcu jednak, gdy emocje opadły po wrześniowym charytatywnym koncercie na rzecz odbudowy spalonego Domu Pomocy Społecznej im. Matki Teresy z Kalkuty w Lublinie, piosenkarka wraz z byłym mężem postanowili wybrać się razem do ich domu.

Widok był zasmucający. O ile dom ma się dobrze, to ogród, kort tenisowy i obejście są dość zniszczone. Po tej wizycie Andrzej Pietras już nie czekał. Zaproponował ustalenie nowej ceny.

Razem doszli do porozumienia i wystawili nowe ogłoszenie z kwotą 5,8 mln zł. Wierzą, że teraz znajdzie się kupiec. Dom jest kompletnie urządzony. Piosenkarka zabrała tylko ubrania i kilka drobiazgów. Wszystkie meble i ozdoby zostały. Oboje z Andrzejem wierzą,  że nowi właściciele będą w nim tak szczęśliwi, jak oni w najlepszym czasie swojego związku.

***

Zobacz więcej materiałów:


Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy