Reklama
Reklama

Beata Kozidrak ma nowego adoratora!

Jako singielka rozkwita. Niedawno zauroczył ją amerykański biznesmen. Teraz adoruje ją znacznie od niej młodszy fotograf...

Każdy dzień jest inny, każdy z nich niewinny, bo czas już nie ma z nami żadnych szans. Wisi wciąż nad głową zakazany owoc. Dziś wiem, że mogę mieć wszystko to, co chcę - śpiewa Beata Kozidrak (57 l.) w swojej najnowszej piosence "Ruchome wydmy".

Teledysk do utworu powstawał w słonecznej Hiszpanii, a dokumentację miejsc, w których go kręcono, prowadził ulubiony fotograf gwiazdy - Michał. To on robił ostatnio wszystkie sesje zdjęciowe wokalistki związane z promocją nowego albumu.

Jak udało się dowiedzieć "Na żywo", młodszy mężczyzna spędził z Beatą aż miesiąc na Półwyspie Iberyjskim. - Zatrzymali się w jej domu w miejscowości Altea - zdradza "Na żywo" osoba z otoczenia artystki. - Pracowali niespiesznie, delektując się pięknem okolicy i swoim towarzystwem. Wstawali rano, jedli śniadanie na tarasie, śmiejąc się i rozmawiając - twierdzi informator gazety.

Reklama

Ten wyjazd bardzo zbliżył do siebie piosenkarkę i fotografa. Osoby z ich otoczenia zauważyły, że rozumieją się bez słów... - Beata uwielbia mu pozować, rozkwita przed jego obiektywem. Na zdjęciach Michała wygląda pięknie, młodo i zmysłowo - mówi znajoma artystki. - Wydaje się, że tych dwoje połączyła wzajemna fascynacja - kwituje.

Michał to już drugi mężczyzna, który zauroczył Beatę od czasu jej rozwodu z Andrzejem Pietrasem (63 l.). W 2016 r., po 36 latach małżeństwa, piosenkarka i jej partner, a zarazem menadżer, zaczęli na nowo budować przyszłość. Pietras był widywany u boku znacznie młodszej kobiety. Wkrótce Beata w wywiadzie zdradziła, że i ona nie jest sama. Jak pisało "Na żywo", jej serce miał skraść przystojny biznesmen, mieszkający w USA.

- Nowa miłość dała mi ogromną energię. W związku cenię sobie partnerstwo, tolerancję, przyjaźń. Cenię też pewność siebie i, paradoksalnie, wrażliwość - wyznała Beata. Zdradziła, że wbrew krążącym o niej opiniom, nie ma wygórowanych oczekiwań wobec partnera.

- Niektórzy mężczyźni myślą, że trzeba mnie nosić na rękach, że otacza mnie tłum kucharzy, ochroniarzy, którzy spełniają moje zachcianki. Są w błędzie, bo kiedy przyjeżdżam do domu, to jestem kobietą, która chce się przytulić do mężczyzny i zrobić mu kolację - powiedziała. - Mogę też zrobić striptiz, dlaczego nie? - dodała zalotnie.

Jak się okazuje, związek na odległość nie dał jednak Beacie szczęścia. - Ta relacja stawała się coraz trudniejsza, ponieważ ona potrzebuje silnego męskiego ramienia na co dzień, a nie tylko od święta - mówi jej znajoma.

Nowe zauroczenie pojawiło się w życiu gwiazdy niepostrzeżenie, gdy zaprosiła do współpracy zdolnego fotografa. - Michał to jeden z najbardziej cenionych artystów, wykonujących sesje zdjęciowe m.in. dla Kasi Stankiewicz, Justyny Steczkowskiej - twierdzi informator "Na żywo". - Jest osobą o ogromnej wrażliwości i głowie pełnej pomysłów. Urzekł Beatę już przy pierwszym spotkaniu - przekonuje osoba z jego otoczenia.

Czy fascynacja piosenkarki i fotografa przerodzi się w trwałe uczucie? Wygląda na to, że Beata jest szczęśliwa, czemu daje wyraz w swoich piosenkach, gdy śpiewa "On to zobaczy, gdy rzuci okiem. Usłyszy więcej, kiedy zamknie drzwi. Ugryzie w język, gdy głupio powiem. To właśnie kocham w nim".

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Beata Kozidrak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy