Reklama
Reklama

Beata Tadla i Jarosław Kret: Psycholog pomaga pogodynkowi wrócić do dziennikarki

Jarosław Kret (55 l.) robi wszystko, by wrócić do Beaty Tadli (43 l.). Według najnowszych informacji w sprawę zaangażowany został terapeuta, który ma pomóc w mediacjach.

Jarosław Kret (55 l.) robi wszystko, by wrócić do Beaty Tadli (43 l.). Według najnowszych informacji w sprawę zaangażowany został terapeuta, który ma pomóc w mediacjach.

Para, która rozstała się na początku marca, ma szansę na pojednanie. Jarosław Kret zatrudnił bowiem psychoterapeutę, który ma nie tylko uświadomić mu, jakie popełnia błędy w relacjach z kobietami, ale i przekonać Beatę Tadlę, by dała byłemu partnerowi drugą szansę.

"Kret regularnie pojawia się w poradni psychologicznej w centrum Warszawy, a na kozetce ma o czym mówić, bo nie da się ukryć, że ma problemy. (...) Liczy na to, że chodząc na terapię, udowodni Beacie, że robi wszystko, by się zmienić" - czytamy w "Super Expressie".

Pogodyn podjął ponoć decyzję o powrocie do dziennikarki tuż przed finałem "Tańca z gwiazdami", który Beata Tadla wraz z Janem Klimentem wygrała, zdobywając "Kryształową Kulę" i pokonując w finale Kasię Dziurską i Tomka Barańskiego.

Reklama

Wzruszona dziennikarka płakała i śmiała się na zmianę. Dziękowała widzom za wsparcie w trudnym dla niej czasie. Niespodziewanie z gratulacjami podszedł wówczas do niej... Jarosław Kret. Dziś walczy, by naprawić relacje z dawną ukochaną.

"Jarek postanowił zwrócić się o pomoc do psychologa, który pomoże mu zrozumieć, co zrobił źle i jak się zmienić, aby wszystko naprawić" - mówi informator tabloidu.

Odzyskać utraconą miłość

Beata Tadla i Jarosław Kret zostali parą pięć lat temu. Ich romans wybuchł nagle i początkowo budził ogromne emocje. 

Media plotkarskie trzymały kciuki za ich ślub, tym bardziej że zakochani scementowali związek, biorąc ogromny kredyt w wysokości niemal miliona złotych na 160-metrowy segment pod Warszawą.

Po kilku latach w prasie zaczęły pojawiać się jednak doniesienia o kryzysie w ich związku, samotnych wyjazdach Kreta i jego trudnym charakterze. Pogodynek w końcu postanowił wszystkich zaskoczyć i "rzucił Tadlę w tabloidzie". 

Sama zainteresowana dowiedziała się o tym na prezentacji wiosennej ramówki Polsatu, gdy dziennikarze zaczęli wypytywać ją o rozstanie z Kretem. Gdy zdała sobie sprawę z całej sytuacji, wybiegła z płaczem.

Pogodynek szybko odpadł z programu i wyjechał do Indii "w poszukiwaniu miłości", wcześniej w jednej z gazet narzekając, że "ma dość tego kraju, tych ludzi i wyprowadza się do Stanów".

Z czasem zaczął jednak żałować, że tak piękne uczucie zakończyło się w tak kiepskim stylu. Przyszło obniżenie nastroju, smutek i tęsknota za Beatą.
Pogodyn zaczął powtarzać w rozmowach ze znajomymi, że wcale nie chciał się rozstać, a po prostu tylko "zniknąć na chwilę". Beata długo była nieugięta i konsekwentnie ignorowała smsy-y od niego. W końcu zaczęła pękać. Czy szykuje się wielki powrót?

"Jarosław Kret się nie poddaje. Tak bardzo chce wrócić do Beaty, że robi wszystko, aby się zmienić i odzyskać utraconą ukochaną" - donosi tabloid.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy