Reklama
Reklama

Beata Tadla wypowiedziała się na temat Kamila Durczoka! Żona dziennikarza komentuje

Beata Tadla (40 l.) wyznała, że to Kamil Durczok (48 l.) niejako hamował jej karierę i przez niego odeszła z TVN-u. Na jej słowa zareagowała żona dziennikarza, Marianna Dufek-Durczok.

Po zwolnieniu z telewizji publicznej Beata Tadla długo nie mogła rozmawiać z mediami. Unikała komentarzy, tłumacząc się zakazami. Teraz jednak przerwała milczenie. Nieoczekiwanie odniosła się nie tylko do ostatnich wydarzeń, ale w mocnych słowach skomentowała też kulisy rozstania z poprzednim pracodawcą. 

- Kiedyś zdecydowałam się przyjąć propozycję TVP, bo w TVN 24 i TVN poczułam nad sobą szklany sufit. Wiedziałam, że tam nic więcej nie zrobię, że karty są rozdane - wyznała. 

Na pytanie czy ma na myśli swojego przełożonego Kamila Durczoka, potwierdziła. 

Reklama

-Tak. Był szefem. Wiadomo było, że nie poprowadzę wydania specjalnego, wieczoru wyborczego, nie zmierzę się z nowymi wyzwaniami - zdradziła. 

Dopiero po zmianie miejsca pracy, jak mówi, mogła się realizować, prowadząc "Wiadomości" w różnych zakątkach świata. Ale pytana, czy "Durczok ją blokował", uniknęła odpowiedzi. 

- Zeznaję w procesie i nie mogę w ogóle wypowiadać się na jego temat - tłumaczyła. 

"Na Żywo" postanowiło poprosić o komentarz dziennikarza, ale nie udało się z nim porozmawiać. Dodzwoniono się za to do jego żony Marianny Dufek-Durczok. 

- Dziennikarz musi być odporny na różne opinie. Każdy ma inną wrażliwość, różną samoocenę siebie, inne ambicje. Nasze poczucie własnej wartości jest czasem mierzone przez szefa. Pani Beata widocznie ma jakąś wyjątkową wrażliwość - stwierdziła. - Zmieniała telewizje, cóż w tym dziwnego. Mój mąż też kiedyś przeszedł z TVP do TVN, bo każdy szuka miejsca, w którym może się bardziej spełniać. Beata Tadla jest w tej chwili wolnym rodnikiem na rynku medialnym i walczy o swój PR - dodała.

Jak przyznaje żona Durczoka, nie obawiają się oni tego, co powiedziała w sądzie. 

- Ona zeznaje pod przysięgą i musi mówić prawdę - skomentowała. 

Pierwszy wyrok w sprawie jej męża już zapadł. 9 maja wygrał on proces cywilny z wydawcą i dziennikarzami tygodnika "Wprost". Mają oni przeprosić Durczoka i zapłacić mu pół miliona złotych. Choć dziennikarz domagał się 7 milionów, jest zadowolony z wyroku.

- Sprawiedliwość zwyciężyła - cieszy się Marianna w swoim i męża imieniu.

***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Durczok | Beata Tadla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy