Reklama
Reklama

Bilguun pokazał pazurki

Kto myśli, że Bilguun Ariunbaatar to wcielenie łagodności, ostro się myli... Czyżby celebryta miał już dość wizerunku "poczciwego Mongoła"?

Jak donosi informator "Na żywo", niedawno Bilguun bawił się w warszawskim klubie Platinium. Gdy kelner podawał mu zamówionego drinka, zażartował z telewizyjnego akcentu Bila i wydukał niewyraźne: "plosę"... Ariunbaatar z kamienną twarzą wypalił podobno: "Chyba proszę!".

Nie umie się z siebie śmiać? A może wizerunek naiwnego Mongoła zaczął mu już przeszkadzać? Nie jest przecież tajemnicą, że celebryta mieszka w naszym kraju od urodzenia i świetnie zna język polski, a reporter z Mongolii, za którego podawał się na początku swojej kariery, jest tylko świetnie wykreowaną medialną maską.

Reklama
pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Bilguun Ariunbaatar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy