Reklama
Reklama

Bohdan Łazuka przeprosił się z alkoholem!

Bohdan Łazuka (77 l.) wiele lat temu postanowił pożegnać się z alkoholem, bo - jak tłumaczył - przyniosły mu więcej szkód, niż pożytku. W najnowszym wywiadzie wyznaje jednak, że drinki znowu powróciły do jego życia.

Satyryk postanowił zerwać z piciem po tym, jak 1 stycznia 2006 roku został zatrzymany pod Radomskiem na podwójnym gazie - w wydychanym powietrzu miał 1,5 promila alkoholu.

Sąd skazał go wtedy na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Artysta otrzymał także roczny zakaz prowadzenia pojazdów i nakaz wpłacenia 400 złotych na rzecz PCK.

Decyzję o abstynencji podjął przede wszystkim dla córki Olgi, którą wcześniej wiele razy zawodził.

Przez alkohol stracił jednak nie tylko prawo jazdy, ale i kilka kontraktów oraz szacunek wielu osób.

Reklama

Jak jest dzisiaj? W najnowszym wywiadzie dla "Rewii" aktor przyznaje, że alkohol ponownie zagościł w jego życiu.

"Niezwykle rzadko, ale zdarza mi się wypić drinka" - mówi tygodnikowi.

"Natychmiast przestaję, jeśli moja córka Olga zwróci mi na to uwagę. Tylko ona jest dla mnie autorytetem w tej sprawie. Ale ponieważ moja silna wola bywa też słaba, od czasu do czasu lubię sobie zatańczyć. Myślę tu naturalnie o kobietach" - śmieje się.

Jak się okazuje, córa Łazuki nie tylko dba o to, by tata nie przesadzał z alkoholem, ale pilnuje także terminów i "selekcji wywiadów prasowych". Z synem satyryk ma dużo słabszy kontakt.

"Oj, nie powiem, żeby za mną przepadał, ale jesteśmy w kontakcie. To owoc związku z moją trzecią żoną, tancerką Małgorzatą Wiresko. Małżeństwo się rozpadło, bo oglądałem się za innymi kobietami. Ale, dzięki Bogu, Adaś jest porządnym człowiekiem, z zawodu anglistą, tłumaczem przy Urzędzie Rady Ministrów. Był też szefem tłumaczy na Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku".


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Bohdan Łazuka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy