Reklama
Reklama

Bracia Golcowie nie mieli łatwego dzieciństwa. "Wakacje z czasów podstawówki kojarzą nam się z pracą w polu"

Łukasz i Paweł Golcowie zrobili ogromną karierę muzyczną. Ich droga na scenę nie była prosta. Bliźniacy z małej górskiej wioski na Żywiecczyźnie chętnie wracają do swoich korzeni.

Paweł i Łukasz Golcowie cenią swoje rodzinne strony

Paweł Golec i jego brat bliźniak Łukasz od lat tworzą jeden z najbardziej popularnych zespołów w Polsce. Choć zwiedzili cały świat, a jeden z ich utworów cytował nawet prezydent Stanów Zjednoczonych, to zawsze chętnie wracają do małej wioski, skąd pochodzą i gdzie zaczęła się ich muzyczna kariera

Urodzili się w Milówce na Żywiecczyźnie. To malownicze miejsce otoczone górami. Życie tutaj w latach 70. nie należało do łatwych. Mama czwórki chłopców, bo Paweł i Łukasz mają jeszcze dwóch braci, musiała dojeżdżać do pracy w zakładach włókienniczych w Bielsku. 

Reklama

Ojciec, Stanisław pracował w hucie. Ich dom był pełny muzyki: mama śpiewała w chórze, a tata grał na klarnecie. Chłopcy od najmłodszych lat wykazywali pasję do muzykowania. Poszli więc do szkoły muzycznej, a potem kontynuowali naukę na Akademii Muzycznej w Katowicach. 

Paweł i Łukasz chętnie wracają do Milówki, bo nadal mieszka tu ich mama. "U naszej mamy Irenki, w Milówce jesteśmy tak często, jak możemy. Tu w Milówce, na Żywiecczyźnie, mamy taki ziemski raj. Zawsze tu będziemy wracać" - mówi Paweł dla "Życia na gorąco".

W dzieciństwie nie doceniali tego urokliwego zakątka. Wracali tu na każde wakacje, ale nie był to dla nich czas odpoczynku. Rodzina prowadziła gospodarstwo, a to wiązało się z ciężką pracą w polu.

"Wakacje z czasów podstawówki kojarzą nam się z pracą w polu, sianokosami, bo mieliśmy też zboże. A o zbiory trzeba było zadbać. Jako dzieci, wstyd przyznać, nie do końca czuliśmy magię miejsca, w którym mieszkamy. Czujemy ją dzisiaj, ten majestat gór, to piękno natury, ta wspaniała góralska architektura, kolory, muzyka, z tego się wywodzimy, to jest nasza tożsamość" - tłumaczy Paweł.

Bracia założyli dawno temu swoje rodziny i nie mieszkają już w Milówce. "To miejsce nam w duszy gra, chociaż każdy z nas ma własny dom, Łukasz w Łodygowicach pod Żywcem, a ja w Straconce koło Bielska. Do Milówki wracamy, jak wraca się do rodzinnego domu, który kojarzy się z miłością, dzieciństwem, rodziną. Tam ładujemy życiowe "akumulatory" - mówi tygodnikowi muzyk.

Najlepszym sposobem na odreagowanie, są dla nich wypady w góry, których jest tu pod dostatkiem. Zachęcają wszystkich do takiej aktywności, tym bardziej, że turystów w Beskidach czeka wiele atrakcji i niespodzianek.

"Nie trzeba być wyczynowcem, trzeba tylko trochę samozaparcia. Jeśli ktoś nie był jeszcze w naszych Beskidach, czas to nadrobić. Fajnie jest się wspiąć na Halę Boraczą, wdrapać na Rysiankę, a po zejściu zjeść zupę kwaśnicę i posłuchać góralskiej muzyki, najlepiej Golec uOrkiestry" - śmieje się Paweł.

***

Zobacz też:

Tajemnice domu Golców. Łukasz Golec wyznał to o żonie i córce. Brat bliźniak potwierdził

Poważne problemy w związku Łukasza i Edyty Golców! Do tej pory muzycy milczeli

Radwańska opowiedziała o koszmarze sprzed lat. Awantury i strach - tak kończyły się jej porażki na korcie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Golec | Łukasz Golec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy