Reklama
Reklama

Była pracownica oskarża Węgorzewską

Alicja Węgorzewska (46 l.) jest nie tylko znaną diwą operową, ale i właścicielką prywatnego przedszkola. Była pracownica oskarża ją o... znęcanie.

18 września br. Węgorzewska stanie przed VII Oddziałem Sądu Pracy w Warszawie - jako prezes zarządu Fundacji Startsmart, która jest organem prowadzącym przedszkole Koala (Kids Academy of Languages and Arts Koala), będzie bronić się przed posądzeniem o nierówne traktowanie swoich pracowników - dowiedział się tygodnik "Twoje Imperium".

Sprawę przeciwko niej założyła Marzena Łapuńka, do niedawna dyrektorka przedszkola. Zarówno ona, jak i opiekunki, które w akcie solidarności również odeszły z pracy, mówią o mobbingu i "skandalicznym, wulgarnym" zachowaniu diwy.

Reklama

"Potrafiła przyjść, rąbnąć pięścią w stół i krzyczeć: 'Cicho, k..., teraz ja mówię!'" - żali się tygodnikowi jedna z nich, prosząc o zachowanie anonimowości.

Węgorzewska sprawę widzi jednak inaczej. Jej zdaniem nagonka na nią to rewanż za dyscyplinarne zwolnienie Łapuńki.

"Okradła mnie na 150 tys. zł! Pobierała od rodziców opłaty, do których nie miała prawa i ich nie księgowała. Wokół ludzi znanych pełno jest złodziei, bo każdemu wydaje się, że jak ktoś ma znaną twarz, pieniądze same mu z nieba spadają i można je kraść. Z mojej strony sprawę zbada prokuratura i to ona zadecyduje, kto ma rację" - mówi artystka pismu.

Marzena Łapuńka jest jednak pewna swego. W rozmowie z "Twoim Imperium" stwierdza, że "to grubsza sprawa i ma spore haki na Węgorzewską".

"Nie zawaham się ich użyć w sądzie. Nie pozwolę, by ktoś mnie źle traktował w miejscu pracy i odzywał się do mnie wulgarnie. Wielu rodziców było tego świadkami. Nie bez powodu razem ze mną odszedł cały personel. A zarzutów wobec mnie nie komentuję. Ona ma swoje dowody, ja mam swoje" - kończy.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Węgorzewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy