Reklama
Reklama

Colin Farrell zdradzał Alicję po narodzinach syna?

Od czasu rozstania z Polką, Colin Farrell nie związał się z żadną kobietą. Ale pytany o ostatni romantyczny związek, wspomina inną. Problem w tym, że był wtedy z Alicją.

- W moim życiu nie ma żadnej kobiety. Nie umawiałem się na randki od, ojej, czterech lat - wyznał w najnowszym wywiadzie. Ale nie miał na myśli Alicji Bachledy-Curuś.

Z Polką rozstał się bowiem rok wcześniej. Jak się okazuje, już w czasie gdy byli parą, w jego życiu pojawiła się inna kobieta.

- To był najbardziej romantyczny związek, jaki kiedykolwiek miałem - podkreślił gwiazdor. Tą kobietą była... Elizabeth Taylor (†79). Ich znajomość rozpoczęła się w 2009 r. w szpitalu Cedars-Sinai w Los Angeles w dniu, gdy na świat przyszedł syn Alicji i Colina - Henry Tadeusz (5,5).

Reklama

- To było godzinę przed jego narodzinami. Czekałem na korytarzu i wpadłem na menadżera Elizabeth i jej przyjaciela - opowiada gwiazdor.

- Zapytali mnie, co tu robię. Powiedziałem, że wkrótce urodzi mi się syn i zadałem im to samo pytanie. Okazało się, że Elizabeth przechodziła zabieg kardiologiczny.

Telefony o drugiej w nocy

Alicja była wtedy taka szczęśliwa. - Zawsze lubiłam dzieci, ale nie czułam jeszcze potrzeby, żeby zakładać rodzinę. Tylko, że los nie dał mi wyboru, bo poznałam Colina. Spadło na nas takie uczucie, że wiedzieliśmy, że czeka nas coś wyjątkowego. I pojawił się Henio - opowiadała wtedy aktorka w wywiadach.

Cieszyła się pierwszymi chwilami spędzonymi z synem. Chwaliła Farrella za to, jak czułym jest ojcem.

- Mam nadzieję, że byłam i będę dla niego wyzwaniem. Trafiliśmy na siebie. To takie szczęście w życiu, że spotykasz kogoś, z kim w podobny sposób patrzysz na świat - wyznała. Ale rzeczywistość daleka była od ideału.

Jej wybranek myślami był bowiem przy innej kobiecie. - Wróciliśmy ze szpitala kilka dni po narodzinach Henry’ego, a ja myślałem o Elizabeth - wyznał Colin. Zadzwonił więc do swojego rzecznika prasowego z prośbą, aby wysłał jej kwiaty.

Od tej pory szukał już tylko okazji, aby móc się z nią spotkać. W grudniu 2009 r. przyjechał do Polski ochrzcić syna, a po powrocie do Ameryki, znów podjął próbę spotkania. I udało się.

- Był to początek 2010 r. i początek czegoś wspaniałego - stwierdził. Gdy Alicja wstawała w nocy do płaczącego dziecka, Colin w tym czasie dzwonił do Elizabeth.

- Miała problemy ze snem. Dzwoniłem około drugiej w nocy, pytałem co u niej słychać i tak rozmawialiśmy, aż nadchodził poranek - wspominał.

Wciąż oficjalnie pojawiał się na galach z Bachledą-Curuś, ale zauroczenie gwiazdą Hollywood było coraz silniejsze. Znał jej wielkie role, wiedział, jak piękną kobietą była. Mimo upływu lat, chorób wciąż emanowała charyzmą i umiała oczarować.

- Uwielbiałem ją. Była zjawiskową kobietą - wyznał. I co zaskakujące, przyznał, że nie było to uczucie czysto platoniczne. - Chciałem być jej ósmym mężem, ale zabrakło nam czasu - dodał. Także i ona nie pozostawała mu dłużna. Gdy w jednym z ostatnich wywiadów zapytano ją o ulubionego aktora, bez wahania podała nazwisko Colina.

Czy z powodu fascynacji aktora Elizabeth rozpadł się jego związek z Alicją?

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Colin Farrell | Alicja Bachleda-Curuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy