Reklama
Reklama

Colin nie kupił Alicji domu!

Okazuje się, że doniesienia o tym, jakoby Colin Farrell zostawił Alicji Bachledzie-Curuś na pożegnanie 700-metrowy dom w Los Angeles, to bzdury wyssane z palca.

Dwutygodnik "Party" informował kilka tygodni temu, iż przy rozstaniu hollywoodzki gwiazdor podarował Ali "na otarcie łez" ogromny, 700-metrowy dom za milion dolarów. Rezydencja miała być rekompensatą za pozostawienie aktorki samej z małym Henrym.

Jednak pismo "SHOW" przeprowadziło małe dziennikarskie śledztwo, które wykazało, że doniesienia o drogim podarunku są nieprawdziwe.

"Skontaktowaliśmy się z agentką, która zajmowała się sprzedażą posiadłości. (...) Była szczerze zaskoczona doniesieniami polskiej prasy. Powiedziała nam, że po pierwsze, dom położony przy North Spaulding ma jedynie 150 metrów kwadratowych, po drugie, kosztuje więcej niż milion dolarów, a po trzecie? 4 września tego roku sprzedała go amerykańskiej rodzinie z dwójką dzieci!" - czytamy w magazynie.

Ciekawe więc, w jaki sposób (i czy w ogóle) Farrell zabezpieczył przyszłość swojego synka...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Colin Farrell | Alicja Bachleda-Curuś | rozstanie | związek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy