Reklama
Reklama

Córka Nataszy Urbańskiej i Janusza Józefowicza zabrała koguta na wakacje. Plażowicze w szoku

Natasza Urbańska (41 l.) i Janusz Józefowicz (60 l.) mieszkają w pięknym miejscu daleko za miastem. Mąż artystki postanowił opowiedzieć, jak wygląda ich codzienne życie. Okazuje się, że funkcjonują w zgodzie z naturą. Ich córka tak polubiła zwierzęta, że jedno z nich zabrała na plażę! I nie byłoby może w tym niczego dziwnego, gdyby jej towarzyszem nie był kogut...

Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz chcą dla córki jak najlepiej. To właśnie także z myślą o Kalince kupili posiadłość w Emilinie. To spore gospodarstwo, liczy aż dziewięć hektarów, a znajdują się na nim liczne cuda natury. Są tam m.in. 150-letni modrzew, stary dąb i inne imponujące drzewa. Niektórym z nich małżonkowie nadali nawet imiona! 

U Józefowiczów rośnie również spory arsenał ziół oraz kwiatów. Janusz i Natasza zbierają je i przyrządzają różnego rodzaju nalewki, mieszanki, herbatki ziołowe, wyciągi olejowe, soki i inne tego typu dobroci, które później umieszczane są w piwniczce. 

Reklama

Kalina w posiadłości ma wspaniałe dzieciństwo, choć Józefowicz dostrzega pewien mankament. "Może czasami brakuje jej towarzystwa, ale mamy dużo zwierząt, które uwielbia. zaprzyjaźnia się z nimi, nazywa. Te nazwane mają u nas dożywocie" - opowiada w "Urodzie życia". 

I tak w gospodarstwie mieszkają owca Polita, kurczątko Iskierka, pies Puszkin oraz kogut Clark. I to właśnie on wywołał swego czasu istną sensację! Jest tak ważnym członkiem rodziny, że wybrał się z całą rodziną Józefowiczów na plażę. "Kalinka zabrała go kiedyś na wakacje nad morze, wzbudzając sensację na plaży" - zdradza reżyser. 

W Emilinie są też... "zaprzyjaźnione motyle"! Niewiarygodne? A jednak chyba prawdziwe. "Wydaje nam się, że przylatują do nas wciąż te same. Dają się głaskać. Również dla owadów zostawiamy spore kawałki nieużytków. Ale i dlatego, żeby mogły u nas mieszkać kuropatwy, bażanty, rodzina zajęcza" - wyjaśnia Janusz i dodaje, że co roku przylatują też do nich trzy rodziny gołębi skalnych z Afryki. "Są dość hałaśliwe, ale lubimy je" - zapewnia. 

Twierdzi, że u niego w gospodarstwie jest wszystko, czego do życia potrzeba. Rodzina ma zapewnione mleko kozie, jajka, mięso, wodę ze studni głębinowej, ryby, warzywa i owoce. "Można się tu zamknąć i żyć spokojnie" - deklaruje. 

Raj na ziemi?

***
Zobacz więcej materiałów:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Józefowicz | Natasza Urbańska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama