Reklama
Reklama

Danuta Szaflarska została zdradzona!

Danuta Szaflarska (100 l.) nie jest skłonna do zwierzeń. Niewiele wiadomo o jej prywatnym życiu. Oficjalnie mówi o dwóch mężach. Tymczasem w jej życiu był jeszcze jeden mężczyzna.

Pierwszego partnera Jana Ekiera (†101) poznała jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, podczas zajęć w szkole aktorskiej - akompaniował on studentom na fortepianie. Wspólnie snuli małżeńskie plany, zakochanych rozdzieliła jednak wojna.

Ekier nie poddał się i odszukał Danutę. - Wędrował do mnie z Warszawy sześć dni, przyniósł ze sobą ślubne obrączki - opowiada aktorka.

3 września 1941 r. w Krakowie wzięli ślub, zamieszkali w stolicy, a dwa lata później na świat przyszła ich córka Agnieszka.

Wybuch powstania zastał ich z roczną córeczką w mieszkaniu znajomych. Przetrwali chyba tylko dzięki jej intuicji. - Mój mąż wierzył, że ja wiem, gdzie jest bezpiecznie i zawsze, gdy miał do przejścia trudną trasę, prosił, żebym go przeprowadziła - wyznaje. 

Reklama

Po wojnie ich małżeństwo jednak się rozpadło. Dotąd aktorka nie mówiła otwarcie o powodach. Między wierszami można było wyczytać, że związek zniszczyła codzienność, tak różna od czasów wojny, i ich rozbieżne oczekiwania.

On chciał mieć żonę w domu, ona nie potrafiła zrezygnować z aktorstwa. Powiedziała, że rzuci scenę, jeśli on rzuci grę na fortepianie.

Mężowie mnie zdradzali

Dopiero w najnowszym wywiadzie Szaflarska dała do zrozumienia, że została zdradzona. - Moje związki nie przetrwały, ponieważ mężowie zakochiwali się i mnie zostawiali - powiedziała.

- Na początku myślałam: "Trudno, przejdzie im". Ale kiedy widziałam, że rodzi się coś poważniejszego, natychmiast się rozwodziłam, nie tolerowałam trójkątów małżeńskich, choć bardzo to przeżywałam. Gdyby była szansa naprawienia małżeństwa, to bym przeczekała. Ale nie było - dodaje.

Po rozwodzie skupiła się na pracy, wychowaniu dziecka. I właśnie wtedy spotkała miłość swojego życia.

Tadeusz Orłowski (†91) był wybitnym lekarzem - naukowcem. Jako pierwszy w Polsce przeprowadził transplantację nerek, dializę otrzewnową i wiele innych przełomowych zabiegów, których znaczenie dla polskiej medycyny jest nie do przecenienia. Miał też inną wielką pasję - góry.

Był wybitnym taternikiem, wyjątkową postacią w historii polskiego wspinania. I to właśnie miłość do gór i wspinaczki połączyły naukowca z Danutą, z pochodzenia góralkę.

Oboje przeżyli Powstanie Warszawskie. Pracę traktowali jako pasję, nie stawiając obowiązków domowych na pierwszym miejscu. Wydawało się, że byliby idealnym małżeństwem. I rzeczywiście, nawet się zaręczyli, ale... do ślubu nie doszło.

- Miłość jest napędem do życia, zakochanie to najfajniejszy okres, ale krótki. Zakochiwałam się często, ale trwało to rok, dwa, potem mijało - mówi tajemniczo gwiazda.

Nie znoszę opieki

Pytana o to, czy możliwy jest związek na całe życie, odpowiada: tak. Dlatego, że przeradza się w przyjaźń - zaznacza. Tak właśnie było w ich przypadku. Pozostawali w bliskich stosunkach aż do śmierci Tadeusza w 2008 r.

Kilka lat po zerwaniu zaręczyn Szaflarska zdecydowała się na małżeństwo z Januszem Kilańskim, spikerem radiowym, z którym ma córkę Marię.

Ten związek też trwał krótko i zakończył się rozwodem. A Tadeusz? Nigdy się nie ożenił. Danuta pozostała najważniejszą kobietą jego życia. Ci, którzy o tym nie wiedzieli, dziwili się, wchodząc do jego mieszkania i widząc kolekcję zdjęć aktorki...

Kibicował jej karierze, przychodził na premiery. Nadal zdarzało im się razem wyjeżdżać w góry. Gdy był już schorowany, przykuty do łóżka po serii wypadków, ona odwiedzała go w jego mieszkaniu. Dziś Szaflarska mieszka sama, ale nie czuje się samotna.

- Nie znoszę opieki. Mam bardzo dobre dzieci, wnuki, zięcia, ale jak jestem zdrowa, to nie ma powodu, żeby ze mną mieszkać - wyjaśnia. Mimo zaawansowanego wieku daleka jest od podsumowań, rachunku sumienia. O swojej największej miłości nie mówi w ogóle. Ona pozostaje jej tajemnicą.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Danuta Szaflarska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy