Reklama
Reklama

Dlaczego nie szczepią dziecka?

Reni Jusis i Tomek Makowiecki postanowili, że na razie nie będą szczepić swojego synka Teofila. Para chce ochronić chłopca przed wpływem szkodliwych związków, które, jak twierdzą niektórzy, znajują się w szczepionkach.

Pola Mokotowskie w Warszawie chętnie są wybierane przez rodziców na spacery z dziećmi. Także muzyczne małżeństwo Reni Jusis (36 l.) i Tomka Makowieckiego (27 l.) chętnie zabiera do tego parku swojego 9-miesięcznego syna Teofila.

Tak było też w słoneczny wrześniowy czwartek, gdy dziennikarze "Życia na gorąco" spotkali ich na spacerze z 5-letnią seterką Frajdą.

Eko-rodzicielstwo jest bezpieczne?

Reni i Tomek zaczepiani są przez innych rodziców pytających o dzieci i ich wychowanie. I o to, czy nie boją się o swojego syna. A wszystko za sprawą wypowiedzi, która wzbudziła olbrzymie kontrowersje.

Reklama

Jusis przyznała, że nie zaszczepiła swojego syna, choć jest to zalecane przez lekarzy pediatrów już od pierwszych dni po narodzinach! Teofil powinien już przyjąć dawki przeciw błonicy, tężcowi, krztuścowi, wirusowemu zapaleniu wątroby (WZW) typu B. Ale nie przyjął.

Pod kontrolą eko-lekarza

- Poczekam, aż wykształci naturalne systemy obronne - tłumaczy Reni. - Decyzję związaną ze szczepieniami podejmiemy, gdy nasz syn skończy rok - dodaje.

W ten sposób chce chronić syna przed wpływem szkodliwych pierwiastków (związków rtęci) obecnych, jak twierdzą niektórzy, w szczepionkach dla dzieci, a wywołujących poważne choroby. Radzą się przy tym zaprzyjaźnionej lekarz pediatry.

Kontrowersje, które wzbudzają, Reni stara się rozwiewać codziennie promując w "Dzień Dobry TVN" eko-rodzicielstwo. Pogląd dotyczący szkodliwości szczepień jest tylko jednym z elementów stylu życia pary.

Reni pierze ubrania w orzechach, zamiast w proszku, jej syn nosi ciuszki po starszych dzieciach przyjaciół, a do parku chodzą oczywiście piechotą. Czy zarażą tym innych rodziców?

MW

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Reni Jusis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy