Reklama
Reklama

Doda: "Jestem zodiakalnym Wodnikiem, więc cenię wolność". Pierwszy wywiad po ogłoszeniu rozwodu!

Niedawno fanów Dody zelektryzowała wiadomość o rozwodzie gwiazdy. Mimo że nie zdradziła szczegółów rozstania z Emilem Stępniem, informacja rzuca nowe światło na jej ostatnie decyzje. Przed koncertem Sylwestrowym Doda zapowiedziała, że kończy z występowaniem na scenie. Mówiła, że chce zająć się produkcją filmową, podróżowaniem i zatęsknić za muzyką. W najnowszym wywiadzie wyznaje, że potrzebowała czasu, by poukładać sobie w życiu. - Celowo tworzyłam inny wizerunek na potrzeby mediów, bo wiedziałam, że to się sprzedaje - wyznaje. Teraz znów chce śpiewać i tworzyć, a już 26 czerwca będzie ją można zobaczyć i usłyszeć na scenie sopockiego amfiteatru podczas Polsat SuperHit Festiwal.

Pomponik: Gratulacje z powodu zmian, jakie dokonują się w twoim życiu. Fajnie, że wróciłaś do koncertów. Skąd taka decyzja? 

Doda: Może nie do koncertów, bo nie chciałabym dzielić moich fanów i grać koncerty tylko dla zaszczepionych. Więc dopóki ta sytuacja się nie rozwiąże, nie wrócę do koncertowania. Poza tym moje występy to zawsze ogromne show, na przygotowanie którego potrzebuję dwóch miesięcy, więc na pewno w te wakacje koncertować nie będę. Ale wróciłam do muzyki (sprawdź nową piosenkę!) i jestem bardzo z tego powodu szczęśliwa. Zajęło mi to trochę czasu, bo zrobiłam sobie długą przerwę od tego tematu. Potrzebowałam jej na to, żeby poukładać sobie w życiu, w głowie, w sercu i mieć znowu siłę, żeby porywać tłumy. Teraz mam na nowo muzykę w sercu i myślę, że mogę spokojnie zapowiedzieć moim fanom, że niedługo zamykam się w studio i będę tworzyć. Już tworzę!

Reklama

Pamiętam wywiad, którego udzieliłaś Polsat News przed Sylwestrem. Mówiłaś, że nie chcesz już śpiewać, że zajmiesz się teraz czymś innym. Twoi fani musieli być bardzo zawiedzeni. Co się wtedy u ciebie działo?

Nie będę mówić co się wtedy działo, ale chyba każdy się może domyślić po tym, co się okazało kilka dni temu. Potrzebowałam czasu, żeby na nowo poczuć się sobą, zatęsknić za moją pasją, pracą.

Doda potwierdza plotki! Jej komentarz nie pozostawia złudzeń...

Jesteś osobą wielu talentów, nigdy nie wiadomo, czym zaskoczysz. Można powiedzieć, że muzyka jest znów u ciebie na pierwszym miejscu? 

Może nie na pierwszym miejscu, ale znowu mi się chce. Znowu mam taką dziecięcą radość z tego, co robię. Cieszę się z występów, z tworzenia muzyki, ze wszystkiego, co za tym idzie.

Masz niezwykle lojalnych i wiernych fanów. Otrzymałaś niesamowite wsparcie po tym, co niedawno ogłosiłaś. Nikt cię nie oceniał, nie było żadnego hejtu. Spodziewałaś się tego? 

Tak. Podejrzewam, że moi fani - mimo że nie komentują i nie wtrącają się w moje życie prywatne - czuli od jakiegoś czasu, co się dzieje i mnie wspierali. Nie tylko w komentarzach, ale też prywatnie w wiadomościach.

Korespondujesz z fanami prywatnie? Pytam, bo często gwiazdy zatrudniają kogoś do prowadzenia swoich social mediów, nie zajmują się tym same. 

Ja zajmuję się sama. Mam bardzo dobry kontakt z fanami. Ci prawdziwi bardzo dobrze mnie znają, wiedzą, że nie zrobią sobie ze mną zdjęcia na ulicy, bo cenię sobie prywatność i czas wolny, natomiast mają więcej niż sto procent mnie na wszystkich moich koncertach i po koncertach. Wspieram ich też prywatnie i oni wspierają mnie w wiadomościach.

Sopot jest dla ciebie szczególnym miejscem. Śpiewałaś tam wiele razy, dostawałaś nagrody. Cieszysz się, że tam wystąpisz? 

Bardzo się cieszę, zwłaszcza że to jest wyjątkowy okres, nowy etap w moim życiu. Nie mogę się doczekać, kiedy wystąpię na scenie, kiedy pokażę niespodziankę, którą przygotowałam dla swoich fanów i dla całej Polski. Jestem podekscytowana, zwłaszcza że Sopot jest ważny w mojej karierze. Wyśpiewałam tu Słowika Publiczności w 2005 roku i od tego momentu moja kariera nabrała tempa.

Jakie są twoje dalsze plany? Skoncentrujesz się na muzyce czy na produkcji filmowej?

Zaczynam pracować nad moją nową płytą. A jeżeli chodzi o "Dziewczyny z Dubaju", po wakacjach mamy premierę filmu. Jako producent kreatywny jestem teraz skupiona na tym, żeby zrobić wspaniały plakat do filmu, teasery, trailery. To  wszystko spoczywa na moich barkach, ale uwielbiam tę pracę, uwielbiam moich aktorów i mam wspaniałe pomysły na wszystkie te projekty.

Jeśli chodzi o sam film - jesteś z zadowolona z tego, co powstało?

Jestem bardzo zadowolona! Powiem nieskromnie, że to jest taka kompozycja gatunkowa, która jeszcze w Polsce nie powstała. Nikt się nie spodziewa, co to będzie, albo podejrzewa, że to będzie coś zupełnie innego niż w rzeczywistości. Ale to dobrze. My z reżyserką Marią Sadowską celowo niczego nie prostujemy, bo chcemy zobaczyć reakcję zdziwienia.

Masz tremę przed premierą? Boisz się trochę? 

Nie. Dlaczego mam się bać? Włożyłam w ten projekt całe serce, poświęciłam cały ostatni rok i zrobiłam wszystko, żeby poziom artystyczny tego filmu był najwyższy. Podpisuję się wszystkim, co mam pod tym filmem. Jako artystka i profesjonalistka.

Jesteś przygotowana na ewentualną krytykę? 

Jeśli się pojawi, będzie mi szkoda ludzi, którzy pracowali nad tym projektem, bo i reżyserka, i aktorzy włożyli w niego całe serce i sto procent zaangażowania. Ale w ogóle nie zakładam takich czarnych scenariuszy. Jestem pozytywną osobą.

Zapowiadałaś, że premiera będzie wielkim wydarzeniem. Jak będzie wyglądała? Planujesz coś specjalnego? 

Oczywiście. To jest kolejna rzecz, która jest w moich planach. Zorganizowanie hucznej, wręcz hollywoodzkiej premiery, i wspaniałego afterparty. Chciałabym, żeby wszystko było po mojemu, więc nie może być normalnie (śmiech).

Sama się tym zajmujesz? Musisz mieć nad wszystkim kontrolę? 

Nie chodzi o to, że muszę, ale tego się ode mnie oczekuje. Dystrybutorzy, współpracownicy przy mnie czują się bezpiecznie i widzą we mnie duże wsparcie. W mediach mogę się jawić jako osoba szalona i kontrowersyjna, ale tak naprawdę jestem bardzo twardo stąpającą po ziemi artystką, kreatywną businesswoman, osobą z wizją. Konsekwentnie realizuję swoje pomysły i koniec końców zawsze okazują się one trafne. Mam bardzo dobrą intuicję. 

Czy artystka i businesswoman to role, które można pogodzić? Kim się bardziej czujesz? 

Oczywiście, że artystką. Ale nie umiem być nieodpowiedzialna, rozrzutna, nie myśleć o przyszłości, nie kalkulować pewnych rzeczny, nie mieć backupów i przygotowanych różnych scenariuszy. To wszystko mam we krwi, prawdopodobnie po mojej mamie i lubię w sobie ten rozsądek.

To zupełnie nowe twoje oblicze - Doda rozsądna, poukładana... 

Zawsze taka byłam, ale celowo tworzyłam inny wizerunek na potrzeby mediów, bo wiedziałam, że to się sprzedaje. Nie wyobrażam sobie, żeby dziesięć lat temu dwudziestoparoletnia artystka estradowa mówiła, że ma wszystkie rachunki poukładane w szufladzie. Młodzież by za tym nie poszła.

Czyli zrobiłaś to specjalnie. A teraz specjalnie komunikujesz światu, że jesteś businesswoman? 

Nie, po prostu po trzydziestym roku życia, kiedy już osiągnęłam w Polsce wszystko i już nic nie muszę, powoli mogę odsłaniać swoje inne swoje oblicze.

Jest tam jeszcze miejsce na szaleństwo? 

Oczywiście. Ja cała jestem zbudowana na szaleństwie. W tym słowie zawiera się dla mnie wyrażanie siebie, swoich emocji, bezpośredniość, prostolinijność. Nie jestem zbyt dobrą dyplomatką, zawsze mówię to, co myślę, oczywiście czasem mnie to wpędza w kłopoty, ale gdzieś tam w tym szaleństwie jest duża dawka zdrowego, higienicznego podejścia do życia. Kiedy wyrzucam coś z siebie, mówię prawdę i żyję w prawdzie, to czuję się dobrze. Nie chcę grać w gry, których reguły mi nie odpowiadają. Jestem zodiakalnym Wodnikiem, więc cenię wolność.

To kiedy nowa płyta?

Tak jak zauważyłaś - wszystko jest niespodzianką dla moich fanów, więc to również będzie.

Doda rozwodzi się z Emilem Stępniem! To już oficjalne

Doda zaskakuje na scenie! Te stroje wywołały skandal...

Sopot: Riwiera PRL!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Doda | Polsat SuperHit Festiwal | Sopot Festiwal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy