Reklama
Reklama

Doda podziela poglądy Kołakowskiej i Komarenko. Planuje sprzedawać... "suple". Zaskoczeni?

Wszystko wskazuje na to, że Doda (37 l.) nie uważa koronawirusa za realne zagrożenie. Artystka podzieliła się na Instagramie osobliwym wpisem, w którym twierdzi, że: "Nie ma zamiaru dorzucać cegiełki do tego obłędu".

Kilka dni temu Doda wywołała prawdziwy skandal na swoim Instagramie. Stwierdziła wówczas, że dzieci potrzebują uśmiechu, nie maseczki.

"Dzieci potrzebują przytulenia, a nie dystansu społecznego. Dzieci potrzebują bliskości innych dzieci, nie kwarantanny.

Dzieci potrzebują miłości dziadków, a nie izolacji. Dzieci potrzebują witamin i składników, nie dezynfekcji. Dzieci potrzebują wirusów i bakterii, aby zwiększyć odporność i żyć..." - kontynuowała w swojej relacji.

Okazuje się, że to był dopiero wstęp do jej dalszych rozmyślać. Teraz Dorota Rabczewska wyznała, że koronawirusa ma już za sobą. Przeszła go w tak ekspresowym tempie, że już "chwilę potem wystąpiła na sylwestra w pełnej petardzie".

Doda wspaniałomyślnie wyznała, że nie robiła relacji i nie żaliła się nad sobą, ponieważ nie chciała straszyć swoich fanów.

"Nie rozumiem, dlaczego wszyscy demonizują przechorowaną przez gwiazdy właśnie tę chorobę bardziej od innych, znacznie poważniejszych. Nie mam zamiaru dorzucać cegiełki do tego obłęd" - zakończyła swój wpis.

To jeszcze nie wszystko! W tym samym wpisie skandalistka zdradziła, że wzięła suplementy z własnej linii, nad którą pracuje.

Jesteście ciekawi, co to będą za witaminki?

Reklama



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy