Reklama
Reklama

Dominika Tajner-Wiśniewska wydała emocjonalne oświadczenie w sprawie syna!

Dominika Tajner-Wiśniewska (40 l.) wciąż przeżywa to, co wydarzyło się 2 maja 2019 roku. Jej syn, Maksymilian (13 l.) trafił do szpitala w ciężkim stanie. Dopiero 3 dni po całym zajściu postanowiła wydać emocjonalne oświadczenie w tej sprawie.

To był z pewnością tragiczny dzień dla Dominiki Tajner-Wiśniewskiej, kiedy jej syn trafił nieprzytomny do szpitala w majówkę. Chłopiec został szybko przewieziony na OIOM i jak się później okazało, lekarze długo nie wyprowadzali go ze śpiączki. 

"Na razie udało się zbić gorączkę, Maksymiliana długo nie wybudzano ze śpiączki. Jego stan jest stabilny, co jest postępem, bo to znaczy, że ryzyko bezpośredniego zagrożenia życia minęło.

Pod koniec dnia udało się z nim nawet złapać pierwszy kontakt" - mówił w rozmowie z "Super Expressem" przyjaciel rodziny Tajnerów. 

Do tej pory sama Dominika nie miała czasu, by udzielić informacji mediom. Dopiero teraz wydała bardzo emocjonalne oświadczenie, w którym widać jej rozgoryczenie pojawiającymi się plotkami.

"Ludzie! Trzy dni temu nie byłam pewna, czy mój syn będzie żył! Nie życzę nikomu tego, co czułam i czuję nadal. Stan Maksa poprawia się z każdą godziną, ale potrzebujemy teraz bardzo dużo spokoju, żeby wygrać wojnę z jakimś gównianym choróbskiem, które atakuje mojego syna.

Reklama

Nie są to żadne dopalacze ani substancje psychoaktywne. Nie godzę się na żerowanie na czyimś nieszczęściu!" - napisała we wpisie, który umieściła na swoim profilu w mediach społecznościowych. 

Dominika była oburzona, że ludzie podejrzewają jej syna o branie dopalaczy, który mogły wywołać taki stan, w jakim znalazł się Maks. Z wpisu Tajner-Wiśniewskiej można wywnioskować, że chłopiec czuje się lepiej, lecz wciąż trwa walka o jego zdrowie. 

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Michał Wiśniewski | Dominika Tajner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy