Reklama
Reklama

Edyta Górniak nie wraca do Polski!

Zastanawiała się, czy emigrując do Stanów nie popełnia błędu, czy syn będzie szczęśliwy? Ale chciała spełnić swój amerykański sen...

Przyjechała do Warszawy tylko na kilka dni, zaraz potem wraca do słonecznej Kalifornii. Edyta Górniak (43) postanowiła, że zacznie nowe życie i na stałe przeniesie się do Los Angeles. 

Liczy, że jej współpraca ze znanym producentem Davidem Fosterem zaowocuje nową płytą i pod słońcem Kalifornii wreszcie rozwinie artystyczne skrzydła.

Piosenkarka wynajęła dom od przyjaciół, ale w Polsce nie spaliła za sobą wszystkich mostów. Nadal wynajmuje dom pod Krakowem, gdzie jest zameldowana. Czyżby bała się, że jej amerykański sen nie potrwa zbyt długo?

Reklama

"Nic podobnego! Edyta chce zostać w Stanach na stałe" – usłyszeli redaktorzy tygodnika "Świat i Ludzie" w managemencie artystki. 

W Polsce ma pojawiać się okazyjnie, zagra koncert, wystąpi w telewizyjnym show. Polubiła już nawet trwający 15 godzin lot Warszawa-Los Angeles. To dla niej relaks, zaprzyjaźniła się ze stewardessami.

Nie miała problemów, by do Stanów zabrać synka Allana. Jego ojciec, Dariusz K., skazany na siedem lat za zabicie kobiety przechodzącej przez jezdnię na pasach, ma ograniczone prawa rodzicielskie i zgoda na wywóz syna nie była niezbędna.

Allan szybko zaaklimatyzował się w nowym miejscu. Uczy się w prywatnej katolickiej szkole, jedna z nauczycielek ma polskie korzenie. Gdy wokalistka wyjeżdża do Polski, synem zajmuje się jej przyjaciółka.

"Edyta wszystko doskonale zorganizowała, Allan ma już nowych przyjaciół i nie tęskni. Edyta jest szczęśliwa, bo żyje w miejscu, o jakim marzyła od dzieciństwa" – mówi ich znajomy.

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Górniak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy