Reklama
Reklama

Edyta Herbuś wyznaje: Jestem inspiracją!

Edyta Herbuś musi mieć naprawdę wysokie mniemanie o sobie...

Celebrytka zaistniała w polskim show-biznesie dzięki udziałowi w "Tańcu z gwiazdami".

Od tamtej pory minęło sporo czasu, a Edyta wciąż bryluje na salonach. Aktualnie nie zajmuje się już zawodowo tańcem, ale za to ma inne osiągnięcia.

Od dłuższego czasu jest dziewczyną dyrektora Teatru Wielkiego, Mariusza Trelińskiego, przyjaźni się z Olą Kwaśniewską i gra w "Klanie".

Ostatnio zrobiło się o niej głośno za sprawą jej kłopotów z byłą już menedżerką, Małgorzatą Herde, która podobno oskubała ją na kilkaset tysięcy złotych.

Reklama

Edyta nie chce komentować całego zamieszania. Woli skupić się na pracy i zarabianiu pieniędzy. Jednym z jej źródeł dochodu jest właśnie fucha m.in. we wspomnianym "Klanie", gdzie wciela się w postać... nauczycielki tańca.

Na swoim Facebooku opisała właśnie jeden z takich "zwykłych" dni na planie. Możemy się dowiedzieć z niego bardzo zaskakujących rzeczy!

"Uwielbiam przebywać w TVP na Woronicza... Pachnie tu wielopokoleniową tradycją ;) I nawet fakt, że zdjęcia 'Klanu' trwają w tej lokalizacji dłużej ze względu na zwiedzające dzieciaczki staje się dodatkową atrakcją. Miłe to dla ucha, że jest się dla kogoś inspiracją :P" - pisze Herbuś.

Trzeba przyznać, że to dość odważne wyznanie, ale nasi rodzimi celebryci nigdy nie słynęli ze zbytniej skromności.

Ciekawe, czym Edyta tak inspiruje te dzieciaki. Miejmy nadzieję, że nie swoją łatwowiernością i naiwnością...

W końcu przez ponad dwa lata nie zauważyła, że menedżerka nie przelewa większości pieniędzy na jej konto!



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Herbuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy