Reklama
Reklama

Emil Hajdar żąda od Dody zwrotu wszystkich prezentów, nawet skarpetek!

Od rozstania Dody (32 l.) z Emilem Haidarem (35 l.) minęły już cztery miesiące, ale między byłymi partnerami wciąż trwa wojna!

Rozstawali się w atmosferze wzajemnych podejrzeń i oskarżeń. Doda wynajęła nawet detektywa, by śledził jej partnera - pół-Polaka, pół-Syryjczyka.

Kilka dni później wydała oświadczenie, w którym tłumaczyła, że ich drogi rozeszły się ze względu na jego "poważne problemy". Media zastanawiały się, co miała na myśli, biorąc pod uwagę wszystko, co - według plotek - miało kłaść się cieniem na ich związku: skłonność do nałogów, agresji, robienia długów i mijania się z prawdą.

Reklama

Emil Haidar nigdy nie zabrał głosu na ten temat. Doda z kolei udzieliła wywiadu, w którym podsumowała swą relację z Haidarem. "Ostatni związek trwał rok, ale, że tak powiem, dzięki Bogu" - powiedziała, dodając, że prawnik Haidara przysłał jej pismo z... żądaniem zwrotu wszystkich prezentów, jakie od niego dostała.

Co takiego kazał sobie zwrócić były ukochany skandalistki? "Zażądał każdego przedmiotu, jaki jej dał. Od skarpetek po rzeczy wartościowe. Facet zachował się jak prostak" - mówi osoba zaprzyjaźniona z Rabczewską.

Emil Haidar twierdzi z kolei, że "Doda zabrała mu szafę wraz z zawartością, a ponadto zniszczyła mienie spółki HBS SA, której prezesem jest jego brat bliźniak - Kamil".

Sprawa obecnie jest w prokuraturze! "Nie wolno mi powiedzieć, o co jest oskarżona Dorota Rabczewska" - mówi "Twojemu Imperium" adwokat Dody Sergiusz Doniecki. "Ale proszę mi wierzyć, że sprawa jest kuriozalna". Dziś trudno uwierzyć, że oni nawet planowali ślub!

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy