Reklama
Reklama

Ewa Lemańska: Koronawirus dopadł młodszego syna

Ewa Lemańska, niezapomniana Maryna z "Janosika", w 1980 roku wyjechała do USA, wciąż ma jednak kontakt z krajem. Ostatni miesiąc był dla niej bardzo rudny - syn walczył z koronawirusem.

Była modelką, miała trzech mężów, ma dwóch dorosłych synów, dwa razy pokonała raka: piersi i czerniaka.

Tylko "Rewii" opowiada o marzeniach i o tym, co w ostatnich tygodniach było dla niej trudne.

Jak sobie pani radzi z pandemią?

Ewa Lemańska: - Wirus dopadł młodszego syna w Kalifornii. Miesiąc przebywał w szpitalu. Przez ten czas nie miałam z nim kontaktu. Szalałam z rozpaczy, umierałam ze strachu. Nie mogłam się pogodzić z tym, że nie mogę polecieć i być przy nim!

Reklama

Jest pani po ciężkich operacjach i chorobach nowotworowych, nie bała się pani?

- Przyznaję, że wiele przeszłam, ale choroba syna mną wstrząsnęła!

A starszy syn?

- Gdy pojawiła się epidemia, ostrzegałam obu, Briana i Aleksa, ale oni martwili się o mnie. O siebie jestem spokojna. Kilkanaście lat przepracowałam jako asystentka lekarza, jestem dyplomowaną pielęgniarką. Medyczną wiedzę wykorzystuję, żeby chronić siebie. Nie byłam jednak w stanie uchronić Briana. Na szczęście lekarze uratowali jego życie i teraz powoli wraca do zdrowia.

Są jasne strony izolacji?

- Od 3 miesięcy siedzę w domu na Florydzie, gdzie mieszkam i nawet mi się to podoba. Wreszcie mam czas na czytanie i oglądanie telewizji. Robię to, na co wcześniej nie mogłam sobie pozwolić. Żeby się choć trochę poruszać, codziennie sprzątam. Dom aż lśni, taki czysty.

A samotność?

- Nie jestem sama, towarzyszy mi mój pies. On chyba też polubił to, że mam dla niego więcej czasu. Często chodzę z nim na długie spacery.

Spełniło się pani marzenie o byciu babcią?

- Niestety, babcią chyba już nie będę... Moi synowie nie chcą mieć dzieci, nad czym bardzo boleję. Ale co robić, to ich życie.

A w polskim filmie chce pani jeszcze wystąpić?

- Wieku się nie oszuka, mam już 71 lat. Ale gdyby pojawiła się taka propozycja, to na pewno bym ją przyjęła! Już się oswoiłam z myślą, że jestem aktorką jednego serialu. Gdy odwiedzają mnie tu na Florydzie znajomi Polacy, to wspólnie obowiązkowo oglądamy "Janosika".

Nie myślała pani o powrocie na stałe do Polski?

- Moja ojczyzna kojarzy mi się z grobami: matki, ojca, pierwszego męża Cezarego Kaplińskiego, też aktora. Jestem bardzo związana z synami. Nie mogę ich opuścić...

***

Cezary Kapliński popełnił samobójstwo w 2001 roku. Był mężem Lemańskiej przez dwa lata. "Na koniec okazało się, że był gejem. Pewnego dnia przyszedł do mnie ze swoim chłopakiem, z którym mnie zdradzał, i powiedział, że nie chce już być ze mną. Byłam w prawdziwym szoku, zwłaszcza że ten chłopak był strasznie brzydki" - opowiadała aktorka w wywiadzie dla "Super Expressu".

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: ewa lemańska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy