Reklama
Reklama

Ewa Sałacka: miłość znalazła za rogiem

Mężczyźni za nią szaleli, zostawiali rodziny i bezpieczne przystanie. Pewien znany ginekolog postanowił zmienić dla niej całe swoje życie, odchodząc od żony (znanej aktorki) i dwójki dzieci.

Niezwykle piękna, wysoka, zgrabna, ubrana z fantazją, z burzą czerwonych włosów i dorodnym biustem.

"Gdy szła ulicą, wszyscy zatrzymywali się, by na nią popatrzeć" - wspominała koleżankę ze studiów Małgorzata Potocka.

"Była najpiękniejszą dziewczyną na uczelni. I wspaniałym człowiekiem" - dodała. Bo Ewa Sałacka była uosobieniem dobra. Delikatna, wrażliwa. Kochała zwierzęta. Jednak dobre serce wpędzało ją czasem w tarapaty. Zwłaszcza miłosne. Szczęście odnalazła dopiero przy drugim mężu.

Gafa na egzaminie

Dostała się do łódzkiej Filmówki, jednak studia nie szły jej najlepiej. "Nie byłam zdolną studentką" - wspominała w jednym z wywiadów aktorka. - Ciągle był dylemat, czy już Sałacką wyrzucić, czy może jeszcze nie. No i jakoś dotrwałam do końca".

Reklama

Studia były też czasem pierwszych miłości. "Faceci wariowali na jej punkcie, ale ona nie była łamaczką męskich serc, w miłości była bardzo oddana" - mówiła Małgorzata Potocka.

Pierwszym chłopakiem Ewy był Dariusz Wolski, student wydziału operatorskiego. Miłość skończyła się, gdy on przerwał naukę i wyemigrował do USA (odniósł tam sukces, realizując zdjęcia m.in. do takich hitów, jak "Karmazynowy przypływ" i cykl "Piraci z Karaibów").

Przymusowa emigracja

Po wyjeździe ukochanego Ewa poznała starszego o cztery lata początkującego reżysera Krzysztofa Krauzego. Pobrali się w 1979 r., dla niego było to drugie małżeństwo. Tworzyli piękną parę. Wydawało się, że są skazani na sukces.

Dwa lata później on miał na koncie pierwsze osiągnięcia jako reżyser filmów animowanych i krótkometrażowych, a ona ukończone studia i parę niewielkich ról w kinie i telewizji.

W sierpniu 1981 r. wyjechali na wakacje do mamy reżysera, która mieszkała w Wiedniu. "Ewa po szkole została zaangażowana do Teatru Rozmaitości u Andrzeja Jareckiego - mówiła Barbara Sałacka. - Mieli wrócić we wrześniu, bo zaczynał się sezon. Ale Jarecki zadzwonił do mnie, że jest jakiś konflikt, nie można się dogadać w sprawie nowego repertuaru, więc Ewa, jeśli chce, może przedłużyć pobyt o miesiąc czy dwa".

W grudniu nie mogli już wrócić z powodu wprowadzenia stanu wojennego. "Był to bardzo nerwowy okres w moim życiu. Nie wiedziałam, co dzieje się z rodzicami. Stewardesa przekazała mi wiadomość o śmierci ukochanej babci. Papieros dawał mi chwilowe ukojenie. W torbie zawsze nosiłam aż dwie paczki, żeby mi nie zabrakło. Miałam brzydką cerę, słabą kondycję, czułam się przemęczona" - wspominała Ewa.

Z Wiednia przenieśli się do Paryża, gdzie przygarnęła ich aktorka Małgorzata Zajączkowska.

W Paryżu wiodło im się różnie. Ona była modelką, on pracował na budowach. Kiedy w 1983 r. wrócili do Polski, ich małżeństwo było już w rozsypce.

Aktorka na rok załapała się do Małego Teatru w Radomiu, gdzie dostrzeżono jej talent. Najmocniej zapadła w pamięć widzów jej kreacja w "Sztuce kochania" (1989) Jacka Bromskiego.

W 1984 r. aktorka wdała się w romans z pewnym ginekologiem, który dla niej zostawił żonę, znaną aktorkę i dwoje dzieci. Po dwóch latach rozstali się, a on wrócił do żony. Później głośno było również o bliskiej przyjaźni Ewy Sałackiej ze Zbigniewem Wodeckim, lecz i on nie zamierzał rozwodzić się z żoną, a aktorce rola kochanki nie odpowiadała.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Zakochany sąsiad

Sercowe perypetie Ewy Sałackiej od lat obserwował stomatolog i chirurg szczękowy Witold Kirstein. Mieszkał po sąsiedzku, ich znajomość ograniczała się do wymiany uprzejmości. Jednak któregoś dnia wszystko się zmieniło. Oboje akurat byli wolni. Zaiskrzyło...

Siła uczucia zaskoczyła oboje. Stali się nierozłączni. Chętnie pokazywali się na premierach i branżowych bankietach, często też zapraszali gości do siebie. Byli lubiani, zawsze tryskali humorem i już na pierwszy rzut oka było widać, że są dla siebie stworzeni.

W 1994 r. przypieczętowali swoją miłość ślubem. W tym samym roku powitali na świecie córkę Matyldę. Ewa zupełnie oszalała na punkcie rodziny.

"Oczywiście chciałabym coś zrobić w swoim zawodzie, ale dzisiaj już musiałaby to być naprawdę interesująca propozycja. Teraz nie zrezygnowałabym dla niewielkiej roli z innych planów, nawet z wakacji" - mówiła niedługo po urodzeniu córki.

Ich dom tętnił życiem. Mieli psy, koty, papugę, a nawet małpkę Bożenkę. Latem 2006 r. Ewa Sałacka wypoczywała wraz z rodziną na działce swoich rodziców w Arciechowie nad Zalewem Zegrzyńskim. 23 lipca doznała wstrząsu anafilaktycznego po użądleniu w usta przez osę, na której jad, jak się okazało, była uczulona.

Mimo intensywnej akcji reanimacyjnej 49-letnia aktorka zmarła. Została pochowana na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Życie na Gorąco Retro
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Sałacka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy