Reklama
Reklama

Ewa Sałacka odeszła niespodziewanie! Przyjaciele wciąż za nią płaczą!

Jej odejście zaskoczyło wszystkich. Tym bardziej, że jak nikt kochała życie!

Dzięki atrakcyjnemu wyglądowi Ewa Sałacka (†49 l.) uchodziła za jedną z najbardziej zmysłowych aktorek. A ognista, ekstrawagancka fryzura szybko stała się jej znakiem rozpoznawczym.

Reżyserzy widzieli ją głównie w rolach sekretarek i kochanek. Na ekranie nie wstydziła się swoich wdzięków, prezentowała je choćby w filmach: "Och, Karol", "Druga strona słońca" czy "Sztuka kochania".

Prywatnie Ewa uchodziła za duszę towarzystwa. Niezwykle charyzmatyczna, obdarzona dużym poczuciem humoru, przyciągała pozytywnych ludzi.

Reklama

Jej pierwszym mężem był znakomity reżyser Krzysztof Krauze (†61 l.). Szybko wyemigrowali na Zachód. Najpierw do Wiednia, a potem do Paryża. Kiedy skończył się stan wojenny, wrócili do kraju, ale ich małżeństwo nie przetrwało.

Aktorka odnalazła szczęście u boku Witolda Kirsteina (61 l.), stomatologa i anestezjologa, z którym miała córkę Matyldę (21 l.).

Kiedy 23 lipca 2006 roku poinformowano o tragicznej śmierci aktorki, nikt nie mógł w to uwierzyć.

Tego dnia Sałacka spędzała czas z najbliższymi nad Zalewem Zegrzyńskim. Nie zauważyła, że do butelki ze słodkim napojem wpadła osa. Kiedy chciała się napić, owad ją użądlił. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że była uczulona na jad. Mąż reanimował ją ponad godzinę, podając zastrzyki antyuczuleniowe. Aktorki nie dało się uratować. Zmarła na skutek wstrząsu anafilaktycznego w drodze do szpitala.

Przyjaciele do dzisiaj nie mogą pogodzić się z jej nagłą śmiercią. "Odeszła najbliższa mi osoba" - wspominała wzruszona aktorka Małgorzata Potocka (62 l.).

Pogrzeb Ewy Sałackiej odbył się na Starych Powązkach w Warszawie.


Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Sałacka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy