Reklama
Reklama

Glinka: Wszyscy jesteśmy podekscytowani

Kasia Glinka właśnie przygotowuje się do najważniejszej roli życia - matki. Jak spędzi Boże Narodzenie?

Lubi Pani zamieszanie towarzyszące przygotowaniom do świąt?

Kasia Glinka: - Święta Bożego Narodzenia są jednym z najpiękniejszych momentów w roku. Lubię towarzyszące im podekscytowanie - szukanie i kupowanie prezentów, wybieranie choinki... Przeszkadza mi to, że się trochę skomercjalizowały. W telewizji, w reklamach, w sklepach wszystko jest za wcześnie.

Czy w związku z tym, że niedługo urodzi się Pani syn, przygotowania są bardziej intensywne?

K.G.: - Raczej podwójne! Czasem dostaję reprymendę od mojego lekarza, że działam za szybko i jestem w ciągłym biegu. Nie umiem delektować się wolnym czasem. Myślę jednak, że to niedługo się skończy i po Nowym Roku będę musiała zwolnić.

Reklama

To najważniejsze Boże Narodzenie w Pani życiu?

K.G.: - Wszyscy w rodzinie jesteśmy podekscytowani tym, że za chwilę będzie nas więcej. Podchodzę do tego jednak z rozsądkiem.

Gdzie spędzi Pani święta?

K.G.: - Ze względu na zaawansowanie ciąży nie ryzykuję i nie wyjeżdżam z Warszawy. Przyjedzie do mnie rodzina i wszystko zorganizuje, a ja po prostu "wypożyczę" lokal. Święta są czasem, kiedy można wspólnie posiedzieć, pogadać, pośpiewać kolędy. Po prostu pobyć ze sobą.

Zrezygnuje Pani z jakichś smakołyków?

K.G.: - Muszę jeść ostrożnie w niewielkich ilościach, ale o to się nie martwię, bo u nas Wigilia jest rozłożona w czasie. Dlatego pomalutku będę degustować, ciesząc się smakami. Nie zrezygnuję z niczego!

Jaki będzie sylwester?

K.G.: - Kameralny. Tak się składa, że mam kilka koleżanek, które są w takim stanie jak ja lub mają malutkie dzieci. Wszyscy razem się spotkamy i na pewno będzie wesoło.

Rozm.: Karolina Baranowska

(51/2011)

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Glinka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama