Reklama
Reklama

Grzegorz Ciechowski kochał tylko muzykę? "Kobiety po prostu były"

Małgorzata Potocka (62 l.) zabrała Grzegorza Ciechowskiego(†44 l.) innej kobiecie. Życie się na niej zemściło. Aktorkę spotkało to samo!

Fascynujący artysta i dwie kobiety, które nawet po jego śmierci nie przestały ze sobą walczyć o prawo do niego - ta historia zaczęła się banalnie: żonaty wokalista zespołu Republika Grzegorz Ciechowski nawiązał romans z mężatką, aktorką Małgorzatą Potocką. Żona Jolanta dowiedziała się, że jest zdradzana, nakrywając kochanków we własnym łóżku.

"To najgorsza rzecz, jaką zrobiłam! Nie chciałam tego, ale tak się stało. Weszłam do łóżka, które należało do niego i jego żony... I nagle w drzwiach stała wysoka, piękna kobieta... Zobaczyła nas. Chciałam zapaść się pod ziemię, umrzeć..." - tak wspominała to Potocka.

Reklama

Czytaj dalej na następnej stronie

Aktorka odeszła od męża, zabrała córkę Matyldę i zamieszkała z Ciechowskim, który odszedł od żony. Urodziła im się Weronika.

O tym, jak niezwykły był ich związek, Potocka opowiedziała w wydanej w 2013 r. książce "Obywatel i Małgorzata".

"Nasze relacje były niesamowite... Podróże, namiętność, seks i ani chwili na nudę! Erotyzm był ważną sferą naszego życia. Mieliśmy w tych sprawach dużą fantazję, a zwłaszcza Grzegorz. To on wpadł na pomysł, żebyśmy czasami umawiali się na randkę w hotelu jak obcy ludzie" - pisała.

Dużo pracowała i nie miała czasu na zajmowanie się domem. Dlatego wynajęła pomoc domową, której powierzyła też opiekę nad małą Weroniką.

Tak wpuściła pod swój dach Annę Wędrowską (dziś Skrobiszewską) - 19-letnią fankę Ciechowskiego. Dziewczyna z nimi zamieszkała.

"Z Werą spędzałam całe dni, w nocy, jak płakała, to ja do niej wstawałam. Razem z Grzegorzem jeździliśmy z nią na szczepienia, wizyty kontrolne. Chodziliśmy na spacery" - opowiadała Skrobiszewska w wywiadzie.

I tak zaczął się jej romans z Grzegorzem Ciechowskim.

Czytaj dalej na następnej stronie

"On coraz częściej zostawał w domu. Wera bardzo nas do siebie zbliżyła. Wieczory spędzaliśmy we dwoje. Opowiadałam mu, czego nowego się nauczyła, co powiedziała, że zrobiła pierwszy kroczek, wyrósł jej ząbek. Cały czas o niej rozmawialiśmy, jakbyśmy byli rodziną. Zdarzało się, że Wera mówiła do mnie: mamo".

Potocka niczego nie zauważyła.

"Grzegorz robił wrażenie na kobietach, ale nigdy nie dał mi do zrozumienia, że któraś z nich jest obiektem jego zainteresowania" - mówiła.

Gdy dowiedziała się, że gosposia spodziewa się dziecka jej partnera, kazała mu się wynosić. Była w szoku, z którego nie mogła się otrząsnąć przez siedem lat.

"Byłam zbyt pewna siebie? Zbyt naiwna? Za bardzo wierzyłam w jego uczucie?" - zastanawiała się po latach. "Nie traktowałam jej jako rywalki. Może gdyby była Claudią Schiffer? Ale nie była! Co masz myśleć o własnym mężu, który zdradza cię z gosposią?".

Czytaj dalej na następnej stronie

"Ja potrafiłam mu stworzyć ciepło domowe" - odpowiada na to ze wzburzeniem Skrobiszewska, dodając, że w domu Ciechowskiego i Potockiej brakowało kobiety, więc ona "niechcący przejęła tę rolę".

"Zakochaliśmy się w sobie. Nic nie mogliśmy na to poradzić".

Ciechowski zamieszkał z ciężarną kochanką, a zdradzona aktorka wpadła w depresję. Miała myśli samobójcze. Zawaliła karierę: przestała grać w filmach, nie pracowała, nie zajmowała się córkami. Popadła w długi - musiała sprzedać dom, który wybudowała z Grzegorzem.

"Przed córkami musiałam nadrabiać miną, chociaż w tym stanie nie interesowałam się, czy chodzą do szkoły, czy się uczą, jakie mają stopnie. Nagle straciły nie tylko ojca, ale i matkę" - wspominała Potocka.

Zaczęła pić. Jej córka Matylda (38 l.) opowiedziała "Twojemu Imperium", jak to pamięta.

"To nie było tak, że Grzegorz spakował walizkę i wyszedł z domu. Pojawiał się, zostawał i odchodził. To nie stało się w jeden dzień" - mówi.

"Ten proces był najbardziej wykańczający, bo im bardziej on nie wiedział, co robić, tym bardziej mama popadała w depresję. Każda z nas na swój sposób to przeżywała, ale najbardziej chyba mała Weronika".

Czytaj dalej na następnej stronie

Ciechowski ożenił się z Anną - z Potocką, z którą żył 10 lat, nie miał ślubu - i wyprowadzili się z Warszawy do Kazimierza Dolnego.

Urodziła im się Helena, po roku Bruno.

W 2001 r. Anna była w trzeciej ciąży, kiedy Grzegorz trafił nagle do szpitala. Miał tętniaka.

Zmarł w czasie operacji w wieku 44 lat. Córka Józefina urodziła się niecałe dwa miesiące później.

Czytaj dalej na następnej stronie

Potocka twierdzi, że Grzegorz zadzwonił do niej ze szpitala. Wyznał jej miłość, więc gdyby nie jego śmierć, to pewnie by do niej wrócił...

Kiedy wyszła książka Potockiej, Anna miała już drugiego męża, Wojciecha Skrobiszewskiego. Najwyraźniej jednak emocje w niej nie wygasły, bo poczuła się dotknięta.

"To śmieszne" - powiedziała w wywiadzie, stwierdzając, że to Małgorzata dzwoniła do Grzegorza, a ten nie chciał z nią rozmawiać.

Zaś mąż Skrobiszewskiej wystawił na internetowej aukcji książkę Potockiej z dopiskiem: "Spowiedź podstarzałej nimfomanki. Historie wyssane z palca".

Anna przyznała, że zgadza się z tym określeniem, choć może użyłaby innych słów...

"Ciechowski kochał tylko muzykę. A kobiety po prostu były" - zdradza anonimowo w rozmowie z "Twoim Imperium" dziennikarz muzyczny.

"Gdyby nie umarł, obie łatwiej by się pogodziły z tym, że nie były najważniejsze w jego życiu".

Jak było naprawdę, nikt nie wie.

HELENA KOCYK

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Ciechowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy