Gwiazda "Na Wspólnej" nie mieszka ze swoim nastoletnim synem. "Nie jestem typową mamą"
Sylwia Gliwa, która od lat wciela się w rolę Moniki Zięby w telenoweli "Na Wspólnej", w jednym z najnowszych wywiadów ujawniła, jak wygląda jej relacja z synem. Okazuje się, że chłopiec po rozwodzie zamieszkał u swojego ojca. Aktorka przez długi czas miała duży problem z zaakceptowaniem tej sytuacji i nie mogła odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Sylwia Gliwa jest znaną aktorką, którą od wielu lat można podziwiać na scenach wielu polskich teatrów. Największą sławę artystka zyskała jednak dzięki swoim kreacjom w produkcjach telewizyjnych.
O talencie 47-latki mieli okazję przekonać się widzowie takich seriali jak "Kasia i Tomek", "Klan", "Pierwsza miłość" czy "Na dobre i na złe".
Sylwia Gliwa jest także bardzo dobrze znana fanom "Na Wspólnej". Z flagową telenowelą stacji TVN aktorka związana jest już ponad dwóch dekad.
Chociaż gwiazda telewizji stara się strzec swojej prywatności, ostatnio zrobiła wyjątek i zdradziła, jak wygląda jej relacja z nastoletnim synem. Okazuje się, że chłopak po rozwodzie rodziców zamieszkał ze swoim ojcem.
"Ja nie jestem tradycyjną matką, nie zajmuję się moim synem każdego dnia, nie piekę mu ciast i nie przygotowuję śniadania, nie mam też możliwości przeprowadzania wielu rozmów" - ujawniła w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Ekranowa Monika Zięba przyznała, że miała duży problem z zaakceptowaniem takiego układu.
"Tak się ułożyło, że po rozstaniu z mężem nasz syn zamieszkał ze swoim tatą. Początkowo to było dla mnie bardzo trudne" - dodała.
Z czasem zdecydowała się na skorzystanie z pomocy specjalistów, którzy pomogli aktorce "odnaleźć się w nowej sytuacji".
Chociaż dziś Sylwia Gliwa regularnie widuje się z pociechą, spotkania ograniczone są głównie do weekendów.
"Jest dobrze, chociaż może nie tak typowo" - oceniła w tym samym wywiadzie.
"Dzieci nie stanowią naszej własności, w pełni uszanowałam jego potrzeby, długo walczyłam, po czym uznałam, że dla jego dobra ważniejszy jest spokój i akceptacja takiej sytuacji. Ufam, że moje dziecko potrafi dokonać dobrych dla siebie wyboru, bo zawsze mu powtarzałam, że jest najważniejszy i że jego potrzeby są ważne i ma w życiu iść po swoje" - dodała.
Gwiazda telenoweli nie ukrywa, że wielokrotnie czuła się źle i dręczyły ją wyrzuty sumienia z powodu syna.
"Przez długi czas towarzyszyło mi poczucie winy. Miałam wrażenie, że zawodzę jako matka, że nie spełniam oczekiwań - swoich, społeczeństwa, być może też syna. Ale zrozumiałam, że dobra relacja z dzieckiem nie zawsze opiera się na codziennej obecności. Czasem ważniejsze jest to, jaką jakość niesie ta obecność, nawet jeśli pojawia się rzadziej" - podsumowała.
Pomimo trudnej sytuacji Sylwia Gliwa nie zamyka się na nową miłość i wciąż ma nadzieję na to, że odnajdzie w końcu drugą połówkę.
"Marzę o tym, by mieć męża i wspólny dom"- zdradziła dziennikarzom "Życia na gorąco".
Zobacz też:
Robert Kubica musiał dokonać trudnego wyboru. Wyznał to dopiero po latach