"Hołownia krzyczał do mnie per szmato"
Jakie są początki przyjaźni Marcina Prokopa i Szymona Hołowni? Zaskakujące!
Dziennikarze poznali się wiele lat temu, kiedy miesięcznik prowadzony przez Marcina - "Machina" - miał problemy finansowe. Szymonowi, jako współpracownikowi, nie zapłacono za jeden z tekstów. "Wparował" więc do gabinetu Prokopa z pretensjami.
"Krzyczał do mnie per 'szmato', wyzywał od innych brzydkich rzeczy i artykułów higienicznych" - wspomina z uśmiechem obecny prowadzący "Dzień dobry TVN". Panowie jednak bardzo się zbliżyli do siebie. Choć są zupełnie innymi ludźmi, bardzo się szanują i cenią.
"Mnie nie interesuje odbijanie się w czyichś oczach i poklepywanie po plecach" - podkreśla Prokop. "Mnie interesuje ktoś, kto mnie ubogaci. Szymon pokazał mi zupełnie inną perspektywę rzeczywistości" - tłumaczy.
Inną jego bliską osobą z TVN-u jest Dorota Wellman.
"Ona mnie dociepliła" - mówi wprost. Przyznaje także, że media zniekształcają obraz jego osoby. Na co dzień nie jest "wesołym Dyziem"...
Zobacz video: