Reklama
Reklama

Irena Dziedzic nie ma za co żyć?

Słynna gwiazda TVP Irena Dziedzic (91 l.) otrzymała głodową emeryturę, a do tego nie ma prawie żadnych oszczędności!

Słynna spikerka TVP była uwielbiana i kochana przez wielu. W czasach PRL żyła niemal jak królowa.

Niestety, eldorado skończyło się w latach 90., gdy szefową TVP2 została Nina Terentiew. 

Panie, mówiąc naprawdę bardzo delikatnie, nie przepadały za sobą. Po latach zniewag ze strony Dziedzic Nina mogła w końcu się odegrać. 

"Wyrzuciła mnie 'Terentiewa'. Potem pilnowała, żeby skrawek mojego nosa nie pokazał się na ekranie" – żaliła się przed laty w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” spikerka. 

Reklama

Karierę Dziedzic doszczętnie zniszczyła afera związana z jej domniemaną współpracą z SB. Wielu wpływowych znajomych odwróciło się od niej. 

W marcu 2013 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie całkowicie oczyścił ją z zarzutów, ale z pewnością moralnych krzywd to nie cofnęło. 

Jak donoszą tabloidy, Dziedzic jest w strasznej sytuacji materialnej. 

"Pani Irena ma najniższą w Polsce emeryturę, około 900 złotych. A mieszka w Warszawie na Saskiej Kępie, gdzie ceny są wysokie. Ona nie ma z czego żyć!" - alarmuje w "Rewii" znajoma pani Ireny. 

Podeszły wiek nie pozwala jej już na podjęcie jakiejkolwiek pracy. Nie wypalił także pomysł z mieszkaniem, co musiało ją jeszcze dodatkowo przybić! 

"Była spikerka Telewizji Polskiej jakiś czas temu chciała zapisać komuś swoje mieszkanie na Saskiej Kępie w Warszawie w zamian za pensję w wysokości kilku tysięcy złotych. Niestety pomysł się nie udał i legendarna spikerka klepie biedę" - czytamy na stronie internetowej "Faktu".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Irena Dziedzic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy