Reklama
Reklama

Iwona Węgrowska wściekła! Wszystko ją wkurza! "Maska mnie zaraz udusi"

Iwona Węgrowska (37 l.) przyznaje, że bardzo poważnie wzięła sobie do serca apel, by w tym trudnym czasie zostać w domu. Ostatnie tygodnie spędza więc w wąskim gronie najbliższych osób. Choć każdy stara się jakoś zagospodarować każdy kolejny dzień, to jednak jej zdaniem na dłuższą metę izolacja jest bardzo uciążliwa. Sytuacja w jej domu również czasem robi się napięta. Wtedy musi pobyć sama i odreagować wszystkie negatywne emocje.

Iwona nie ukrywa, że jest już zmęczona izolacją spowodowaną przez pandemię. 

Choć wokół niej są najbliższe osoby, to jednak lęk, niepewność i obawy, co przyniesie jutro, połączone z codzienną monotonią stają się czasami nie do zniesienia.

"Chyba nie ma ani jednej osoby, która by powiedziała, że izolacja działa na nią świetnie, cudownie i siedzenie w domu to jest najpiękniejsza rzecz, jaka mogłaby się przytrafić. Oczywiście zawsze fajnie wrócić do domu po pracy, z koncertów, ale po prostu siedzieć, tak jak w moim przypadku, nie jest łatwo. I dlatego czasem towarzyszy mi stres i chodzę podenerwowana. Parę razy złapałam się na tym, że wszystko mnie już zaczyna wkurzać" – mówi agencji Newseria Iwona.

Reklama

Jej zdaniem zamknięcie na dłuższy czas w czterech ścianach osób, które do tej pory były aktywne zawodowo, może się negatywnie odbić na ich psychice. Bywa, że sama już ma dosyć wszystkiego i wszystkich.

"Są takie momenty, że idę do drugiego pokoju i się nie odzywam przez 5–10 minut, po prostu sama ze sobą siedzę przez chwilę i to mi dużo daje. Myślę, że pełno jest osób, które jakoś to odreagowują. Ja znalazłam taki sposób" – mówi wokalistka.

Ma nadzieję, że izolacja przyniesie oczekiwane skutki i zatrzyma rozpowszechnianie się koronawirusa. Choć nie było i nadal nie jest jej łatwo przystosować się do nowych warunków, to zaciska zęby i wierzy, że wspólne działania wielu osób poprawią sytuację epidemiologiczną.

"Wzięliśmy sobie to bardzo mocno do serca, że jest trudny czas i że trzeba to po prostu przeczekać. I tylko się modlę, żeby to się wszystko skończyło  szczęśliwie dla nas wszystkich, bo nie ukrywam, że jest to dla nas ciężka sytuacja" - dodaje.

Jak podkreśla, stara się nie ignorować zakazów i stosuje się do wytycznych Ministerstwa Zdrowia. Nie ukrywa jednak, że niektóre zalecenia – na przykład noszenie maseczek – są dla niej szczególnie uciążliwe.

"Mam wrażenie, że ta maska mnie zaraz udusi. Nie lubię mieć niczego na twarzy, więc ona jest dla mnie bardzo męcząca. Nakaz noszenia tych masek mnie przeraża, aczkolwiek wiem, że tak musi być i musimy się teraz nauczyć żyć z tym koronawirusem, ale nie jest łatwo" – mówi wokalistka.

Domową izolację artystka spędza z mężem, córeczką i mamą.

"Jesteśmy w totalnie zamkniętym gronie. Żadnych sąsiadów, żadnych odwiedzin, żadnych wyjazdów, moje wyjścia ograniczały się do wyjścia do sklepu, wyrzucenia śmieci, pójścia do apteki, czyli do podstaw" - dodaje.



Newseria Lifestyle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy