Reklama
Reklama

Jan Machulski: Do końca życia pozostał chłopcem

Jan Machulski (†80 l.) miał wiele kobiet, ale tylko żona potrafiła go zrozumieć. Gdy 9 lat temu trafił na badania do szpitala, niczego nie przeczuwała. Był to ten pierwszy raz, gdy do niej nie wrócił. Z miłością do Haliny wygrała tylko śmierć - zmarł na serce nagle w listopadzie 2008 roku.

Widzowie uwielbiali go w roli Kwinto, którego zagrał w dwóch częściach komedii "Vabank", nakręconej przez jego syna. Elegancki i przystojny, zabawny i szarmancki. Złamał niejedno serce. Drzemał w nim przez całe życie urwis, którego trudno było nie kochać. Największą frajdę miał, grając w filmach dla dzieci i młodzieży - w "Podróży za jeden uśmiech" czy "Wyspie złoczyńców".

Kobietę, która była przy nim przez ponad 50 lat, poznał, gdy był studentem czwartego roku łódzkiej szkoły filmowej. Nie mógł się opędzić od koleżanek. Koledzy zazdrościli mu powodzenia, o którym już wówczas krążyły legendy. Młodsza od niego o rok studentka pedagogiki Halina Brzezińska oczywiście wszystkie je znała. Dlatego gdy spotkali się w stołówce łódzkiej szkoły filmowej, natychmiast się nastroszyła i nie chciała mieć z tym fircykiem nic wspólnego!

Reklama

Na obiad tego dnia była zupa owocowa. Z wiśniami. A wiśnie były z pestkami. Halina niepewnie czuła się w tym miejscu, bo to nie była jej uczelnia, ale u niej był remont... Gdy już przegrywała walkę z pestkami, które trzymała pod językiem, on podstawił swoją dłoń, proponując, by je wypluła. - Cudowne, jasne oczy, uczesana w kok, w krótkim futerku, zaskoczyła mnie. Wydawała się tak inna od wszystkich - Jan Machulski zawsze z olbrzymim zachwytem wspominał tamte chwile.

Ale ona nie była zachwycona. Im większy stawiała opór, tym większy był jego upór. Namówił ją, by pozwoliła się odprowadzić do domu. Potem na kolejne i kolejne spotkania. Nie odmawiała. Nie miała jednak w planach zakochiwać się w przyszłym aktorze. Wiedziała, z czym to się może wiązać. Gdy zaszła w ciążę, natychmiast się oświadczył. Narodziny Juliusza (62 l.) miały spowodować, że dojrzeje.

- Wiedziałam, że jak wyjdę za mąż za Janka, będę musiała pokonywać trudności, co zawsze bardzo lubiłam. Na początku wydawało mi się też, że może w końcu go zmienię na lepsze. Ale się nie udało. Po pewnym czasie byliśmy już jak rodzeństwo. Dzięki temu małżeństwu nauczyłam się rozumieć człowieka, który był zupełnie inny niż ja - wspominała pani Halina w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Miała rację. Gdy synek miał 6 lat, mąż wdał się w głośny romans z młodszą o 9 lat koleżanką Wandą Koczeską (†71). Pracowali razem na planie "Drugiego człowieka". - Miałem parę flirtów czy romansów, ale żona potraktowała je wyrozumiale - sam przyznał po latach w miesięczniku "Film". Przymykała oko. Ważne dla niej było, że razem pracowali - otworzyli w Warszawie Teatr Ochoty i ognisko teatralne dla najmłodszych. Ona spełniała się pedagogicznie, on dogadywał się z młodymi jako nauczyciel, także swojego syna.

Może stać było Halinę na taki spokój, bo tylko ona wiedziała, że nigdy nie przestał być rozpieszczanym przez rodziców Jankiem. W jego domu nigdy się nie przelewało, ale rodzice Antoni i Janina odkąd przywitali go na świecie, dawali mu tyle miłości, ile tylko można. Matka chorowała na płuca i nie mogła pracować, więc zawsze była przy nim. Każda psota uchodziła mu na sucho i tak wychowany nagle zderzył się z potworną rzeczywistością wojny.

Rodzina musiała wyjechać z Łodzi, bo ojciec uciekł z niewoli. Ukrywali się w szopie w niewielkiej wsi Grabieniec. Gdy Niemcy wytropili pana Antoniego, kilkunastolatek musiał zaopiekować się mamą. Pewnego dnia stanął twarzą w twarz z Niemcem, który przystawił mu pistolet do głowy. Tylko dlatego, że wyjątkowo przekonująco udawał wariata, uniknął śmierci. To była jego pierwsza rola w życiu.

Po latach ograniczył występy, by poświęcić się reżyserii. Ale w 2008 roku nie odmówił udziału w "Ostatniej akcji", komedii wyprodukowanej przez syna. Po raz ostatni zachwycił dystansem do życia i poczuciem humoru.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Jan Machulski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy