Reklama
Reklama

Jana Shostak bez stanika zamieściła kolejne odważne zdjęcie! "Skoro moje cycki..."

Jana Shostak niespodziewanie stała się bohaterką polskiego internetu. Broniąca zaciekle Romana Protasiewicza aktywistka zwróciła uwagę z powodu donośnego krzyku i... sterczących sutków, które wystawały spod jej bluzki. Jednak nad Wisłą większe oburzenie wywołał komentarz jednej z posłanek...

Jana Shostak stała się znana w całej Polsce po tym, gdy pojawiła się na konferencji Roberta Biedronia, którą zwołano po zatrzymaniu w Mińsku Romana Protasiewicza. 

Aktywistka w pewnym momencie mocno zaczęła krzyczeć podczas swojego przemówienia. Uwagę internautów zwróciły jednak przede wszystkim jej sterczące sutki. 

Dziennikarkę Ewę Wanat oburzył komentarz Anny Marii Żukowskiej! 

"Dlaczego nie mam wrażenie, że naprawdę chodzi jej o Białoruś" - kpiła. 

"Posłanka tzw. Lewicy, Anna-Maria Żukowska zapukała w dno od spodu" - oburzyła się Wanat.

Reklama

"Nikt nam tak skutecznie nie założy kagańca na twarz i obroży na szyję jak my same, jak jedna drugiej. Posłanka tzw. lewicy (piszę tak zwanej, bo akurat to ugrupowanie, do którego pani posłanka należy, koło lewicy nigdy nawet nie leżało, pani posłanka zresztą również nie) z przekąsem skomentowała wygląd (WYGLĄD) Jany Shostak. Ta posłanka tej tak zwanej lewicy ma na swoim zdjęciu profilowym na FB hasło „feminism is cool”. Śmiałam się przez 15 minut jak to zobaczyłam. Ale był to śmiech przez łzy. Bo dalej zaczęłam czytać komentarze kobiet, że "kobieta powinna się szanować", że istnieje coś takiego jak "stosowny strój" dla kobiety, że to "kwestia smaku”. Czytam to i ze smutkiem myślę, z jaką gorliwością i bez żadnej świadomej refleksji kobiety same siebie zapędzają do budy, stawiają w kącie, same sobie sypią groch na podłogę i przez nikogo nie zmuszane klękają na nim. Syndrom sztokholmski po stuleciach tresury" - czytamy we wpisie Wanat.

Jana Shostak zamieściła kolejne śmiałe zdjęcie

Zaskoczona aferą aktywistka postanowiła pójść za ciosem i dodała kolejną fotkę. Tym sposobem chciała zwrócić uwagę na ważny problem! 

"Skoro moje cycki przykuwają tak dużo uwagi, to wykorzystam to miejsce na odpowiednią liczbę. 56% - tyle surowego drewna z Białorusi nadal sprowadza się do Polski (a nie, przepraszam - nie cycki miałam na myśli, tylko o dekolt mi chodziło)" - napisała aktywistka. 

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy