Reklama
Reklama

Jarek Kret wspomina pierwszy ślub: Miałem 26, mentalnie raptem 18

Jarek Kret (53 l.) w niedawnym wywiadzie przyznał, że z obecną partnerką Beatą Tadlą planuje ślub. Mało kto jednak wie, że pogodynek był już żonaty.

- Miałem 26, może 28 lat, ale mentalnie raptem 18 - tak dziennikarz wspomina swoje pierwsze małżeństwo. - Ona w głębi serca miała swojego Francuza, z którym się rozstała przed ślubem ze mną. Gdy znów pojawił się na horyzoncie, powiedziała "do widzenia". Ale i ja nie myślałem poważnie o związku.

Teraz pogodynek szykuje się do kolejnego ślubu, tym razem z piękną Beatą Tadlą. Uczucie, które połączyło parę cztery lata temu, wbrew złym prognozom sceptyków, nie straciło nic na swojej intensywności. W niedawno udzielonym wywiadzie gwiazdor zapytany, czy planują z partnerką ślub, odparł: - No jasne, ale to nasza prywatna sprawa. Będzie cicho, romantycznie, wręcz intymnie.

Reklama

Dodał, że ani on, ani Beata nie chce, by ich zaślubiny stały się sensacją sezonu. - To przede wszystkim przypieczętowanie związku dwojga kochających się ludzi, a nie kolejny wchodzący na ekrany film, który trzeba rozplakatować po wszystkich płotach. Sądzę, że tylko nieliczni dowiedzą się o naszym ślubie - podkreślił.

Jak udało dowiedzieć się tygodnikowi "Na Żywo", uroczystość może odbyć się jeszcze w tym roku. Dla Beaty będzie to trzeci ślub, dla Jarka - drugi. W wywiadach oboje przyznali, że poprzednie decyzje o zmianie stanu cywilnego podjęli pochopnie. - To była strasznie szczenięca miłość i okropnie gówniarska decyzja o ślubie - wyznała Tadla w programie Krzysztofa Ibisza "Demakijaż", wspominając pierwsze małżeństwo zawarte w wieku niespełna 20 lat w Legnicy.

Przyszła gwiazda telewizji wyjechała do Warszawy, gdzie poznała drugiego męża - Radosława Kietlińskiego - z którym ma syna Jana (16). Jej związek istniał jednak już tylko na papierze, gdy w 2013 r. na korytarzach TVP spotkała Jarosława.

Zakochała się w nim wbrew rozsądkowi. Pogodynek, mający opinię niestałego w uczuciach, nie wydawał się bowiem wymarzonym kandydatem na partnera. Jego poprzednie ukochane, m.in. Agata Młynarska i Małgorzata, matka jego synka Franka (7), przedstawiały go w mediach jako samolubnego egocentryka.

Uczucie do Beaty jest zdecydowanie najgłębszym, jakiego doświadczył. - Na tym polega nasz związek, na zrozumieniu. Trzeba ze sobą dużo rozmawiać - twierdzi Kret. Dodaje, że dają sobie z ukochaną wiele wolności. On nie ma nic przeciwko jej wyjazdom z koleżankami. Ona zgodziła się, by poleciał na półtora miesiąca do Argentyny, by wziąć udział w programie "Agent - Gwiazdy". - Rozstanie jeszcze bardziej nas zbliżyło - zapewnia pogodynek.

Ci, którzy obserwują związek pary wiedzą, że przetrwał on już niejedną próbę. W 2016 r. oboje stracili pracę w TVP, co zwłaszcza dla Jarosława, związanego z tą stacją od 20 lat, było niemałym szokiem. Gdy Beacie udało się znaleźć posadę w Nowa TV, ściągnęła do niej partnera. - Spotykamy się w newsroomie, kiedy wpadam na dyżur. Daję Beacie buziaka i mówię "cześć". Miło jest też, kiedy zapowiada mnie na antenie, bo możemy sobie wtedy pożartować na wizji - opowiada Kret.

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama