Reklama
Reklama

Jarosińska nie odnalazła bezdomnego ojca

Monika Jarosińska po tym, jak telewizja Silesia nagłośniła bezdomność jej ojca, postanowiła go odnaleźć i mu pomóc. Niestety, bezskutecznie.

"Mój ojciec był fantastycznym człowiekiem, zanim alkohol nie zaczął go niszczyć" - opowiada "Twojemu Imperium".

To on zaszczepił w niej miłość do muzyki, literatury i sztuki - kupował jej kasety, płyty i książki, później kibicował jej karierze.

"Niestety, nałóg zepsuł nasze relacje. Od lat mam bardzo słaby kontakt z tatą. Mogę tylko patrzeć, jak się stacza, bo moją pomoc odrzuca. Wiele razy woziłam go do szpitala na odwyk. Ale za każdym razem miał o to do mnie pretensje i uciekał stamtąd" - tłumaczy.

Próba odnalezienia ojca w rodzinnym Będzinie zakończyła się porażką. Celebrytka chciała się z nim pogodzić i zaproponować mu wspólne spędzenie świąt.

Reklama

"Chciałam też spróbować kolejny raz namówić go na leczenie. Niestety, nie znalazłam go. Jego dawni sąsiedzi nie wiedzieli, gdzie jest, podobnie jak jego kompani od kieliszka" - mówi.

"Ktoś słyszał, że jacyś dobrzy ludzie pomogli mojemu tacie wynająć mieszkanie, gdzieś w centrum Będzina. Zobaczymy, ile czasu tam wytrzyma, czy zdoła go nie zadłużyć i uporać się z piciem. Przykro mi tylko, że ojciec opowiada na mój temat bzdury. On zawsze był i będzie dla mnie ważny. Zawsze chciałam i wciąż chcę mu pomóc. Niestety, on wciąż woli ode mnie... butelkę" - dodaje.

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Monika Jarosińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy