Jarosław Kaczyński po raz pierwszy szczerze o swoich... kotach. "Tłuką się po pyskach regularnie"
Jarosław Kaczyński postanowił szczerze opowiedzieć o swoich pupilach. Prezes partii Prawa i Sprawiedliwości obecnie jest w posiadaniu dwóch kotów, które jak sam mówi, domagają się od niego "traktowania podmiotowego". Uroczo?
Jarosław Kaczyński bez wątpienia jest postacią w polityce, która wzbudza ogromne emocje. Ponadto powszechnie znana jest jego sympatia do kotów, z której wielokrotnie powstawały żarty i memy. W końcu zdjęcie prezesa partii czytającego książkę o kotach w sejmie podbiło internet. W najnowszym wywiadzie przeprowadzonym dla portalu Interia.pl po raz pierwszy szczerze opowiedział o swoich pupilach.
Jarosław Kaczyński jako prezes partii Prawa i Sprawiedliwości z pewnością należy do zapracowanych osób. W końcu, kto jak to, ale to on perfekcyjnie stawia sprawy Polski na głowie. Okazuje się, że koty również cierpią z tego powodu.
Może czas, aby odszedł z polityki i skupił się na zwierzakach? Sam przekonuje, że to ostatni raz kiedy startuje na prezesa partii... I że chciał odejść już wcześniej na emeryturę, ale pojawił się COVID-19.
Ponadto wyznał, jak się nazywają. Jego fascynacja tymi zwierzętami jest naprawdę godna podziwu.
Z pewnością to najbardziej znane koty żyjące w tym kraju, do tego mają takie przywileje!
Warto jednak wspomnieć, że to nie pierwsze kotki prezesa. Jarosław Kaczyński swego czasu miał kota Alika, który spędził w jego posiadłości aż 12 lat! Jak się później okazało, to polityk uratował go po potrąceniu i pokochał (choć to słowo w tym przypadku dziwnie brzmi). Po śmierci Alika przyplątał się także Rudy, ale ten zwierzak nie był stałym mieszkańcem posiadłości na Żoliborzu. Jak mówił prezes, tylko od czasu do czasu wpadła z wizytą.
Na szczęście kotki oprócz dobrego miejsca do życia mogą cieszyć się także stałą ochroną policjantów. W końcu dom, w którym mieszka Jarosław Kaczyński, nieustannie jest strzeżony.
