Reklama
Reklama

Joanna Trzepiecińska wspomina rozstanie z Januszem Andermanem: Okazał się kimś marnym

Joanna Trzepiecińska (55 l.) nie może zapomnieć znanemu pisarzowi tego, jak ją potraktował.

Lata płyną, a ona nadal zachwyca burzą jasnych włosów, ujmującym spojrzeniem i śmiechem, którym zaraża innych.

Długo szukała tego jedynego. Gdy spotkała pisarza Janusza Andermana (71 l.), jej serce zabiło mocniej.

W 1993 roku pobrali się, na świecie pojawili się synowie: Wiktor (19 l.) i Karol (17 l.).

Joanna chciała stworzyć dom, w jakim sama się wychowywała, pełen ciepła i miłości. Nawet aktorstwo zeszło w jej życiu na dalszy plan!

Choć pisarz miał opinię playboya, była pewna swoich uczuć. Wiedziała, że to kobieta musi dbać o dom - o to, żeby dzieci były zadbane, lekcje odrobione, maniery wyuczone, mąż wyprasowany, a dom lśnił czystością. Pracowała też zawodowo.

Reklama

- Wyszłam za mąż z wielkiej miłości, miałam poczucie, że byłam kochana. Przeżyłam wiele pasjonujących lat, ze świadomością, że mam obok niezwykle interesującego człowieka - wspomina.

Ich związek zaczął się psuć, gdy na świat przyszli synowie. Mąż-artysta źle zniósł odsunięcie na drugi plan. Wkrótce znalazł kolejną partnerkę. Rozstali się po 15 latach, chłopcy zostali z mamą.

- To był jeden z najtrudniejszych momentów w moim życiu. Bo jak się w górach odpada od ściany, to czuje się strach, wrzeszczy się, przeklina i za wszelką cenę walczy o przetrwanie - mówiła aktorka.

Było jej tym trudniej, że w jej rodzinie nikt się wcześniej nie rozwiódł. Choć nie zawsze było sielankowo, ojciec i matka przeżyli razem całe życie. Dlatego bardzo chciała utrzymać swoje małżeństwo.

- Trwałam w nim właśnie z tego powodu, że ileś lat temu obiecałam mężowi i sobie, że również "na złe". Wierzyłam w to i nadal wierzę, że kiedy to złe przychodzi, trzeba starać się temu zaradzić, przyjąć wyzwanie. Z szacunku dla własnych obietnic - mówiła wtedy.

W 2007 roku pisarz związał się ze znaną dziennikarką telewizyjną Kamilą Drecką, a dwa lata później rozwiódł z aktorką.

Od tej pory to synowie stali się dla niej najważniejsi.

- Radzę sobie świetnie. Odnoszę wrażenie, że przeceniałam rolę mężczyzn w moim życiu - mówiła z goryczą Joanna Trzepiecińska.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Od kilku lat łatwiej spotkać ją na teatralnej i jazzowej scenie, niż zobaczyć na ekranie. Podczas muzycznych występów często akompaniuje jej pianista Bogdan Hołownia, z którym, jak wieść niesie, łączy ją coś więcej.

Ale i tak najważniejsi są dziś chłopcy, z którymi aktorka stara się spędzać każdą wolną chwilę.

Cała trójka uwielbia chodzić razem na koncerty, podróżować.

- Macierzyństwo to najtrudniejszy obszar mojego życia, ponieważ moich synów wychowuję sama - powiedziała podczas niedawnej wizyty w studiu "Dzień Dobry TVN".

- Tak się bowiem potoczyły losy z ojcem dzieciaków, który nie chciał się nimi zajmować. To bardzo przykre, że człowiek, któremu zaufałam, nie stanął na wysokości zadania, okazał się kimś marnym...

Czy ta rana w sercu kiedyś się zabliźni?

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy