Reklama
Reklama

Justyna Pochanke prowadziła "Fakty" TVN. Dlaczego wyjechała z Polski?

Justyna Pochanke (48 l.) kilka miesięcy temu wraz z mężem wyprowadziła się z Polski. Pandemia sprawiła, że w nowym miejscu dziennikarka poczuła się jednak nieco obco.

Do tej przeprowadzki przygotowywali się od ponad dwóch lat i wreszcie dopięli swego. Kiedy w lipcu tego roku prezenterce skończył się kontrakt z TVN, wraz z mężem zamieszkała w wymarzonym domu w hiszpańskiej Marbelli.

Dołączyli w ten sposób do grona polskich gwiazd, które mają tam swoje nieruchomości - Beaty Kozidrak, Krzysztofa Szewczyka z "Wideoteki Dorosłego Człowieka" czy Piotra Kukulskiego.

Mieli trochę wątpliwości, bo od lutego koronawirus zbierał już swoje żniwo w Europie, ale mimo to zdecydowali się na ten krok. Dom w tej części świata był spełnieniem ich marzeń. Liczyli, że epidemia skończy się za kilka miesięcy. Niestety, koszmar trwa nadal...

Reklama

W Hiszpanii wprowadzono godzinę policyjną i wysokie kary za łamanie przepisów dotyczących izolacji. Relacje międzyludzkie ustały zupełnie.

- Sytuacja zrobiła się bardzo niepewna. Zamiast cieszyć się z pięknych plaż i słonecznej pogody Justyna i Adam śledzą doniesienia z Polski. Liczyli na odwiedziny przyjaciół, a tymczasem są z dala od bliskich, nie znają nawet dobrze sąsiadów - mówi nam osoba znająca parę.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Justyna Pochanke bardzo tęskni za swoją córką Zuzanną (25 l.), która nie tak dawno została inżynierem i projektuje karoserie samochodów.

Dziennikarka od dawna obiecywała sobie, że kiedy zrezygnuje z pracy, poświęci więcej czasu na relacje z jedynaczką.

- Pękało mi serce, gdy wiedziałam, że Zuzia wieczorem kiwa się ze zmęczenia, starając się doczekać chwili, gdy wrócę do domu, żeby ją przytulić. Życie to nie bajka. Przez kilka lat byłam sama po rozstaniu z mężem. Pracowałam rano, dziecko spało, pracowałam w nocy, dziecko spało - mówiła kilka lat temu w jednym z wywiadów.

Teraz, kiedy nie pracuje już w korporacji i ma więcej spokoju, sprawy znów się skomplikowały.

- Oni poważnie rozważają powrót do Polski. Mają tu dom za miastem i ludzi, na których mogą liczyć. Hiszpania jest dobra, ale na wakacje i bez lockdownu - podsumowuje nasz informator.

Wejdź na nasz fanpage i polub nas na Facebooku

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy