Reklama
Reklama

Justyna Steczkowska miała wypadek. Menedżer wokalistki zabrał głos!

Justyna Steczkowska (43 l.) ostatnio najadła się sporo strachu. Gdy jechała samochodem wraz ze swoim menedżerem, doszło do groźnie wyglądającej kolizji. Pojawiły się głosy, że zdarzenie spowodował współpracownik „Jusi”. Teraz Łukasz Wojtanowicz zabrał głos.

13 lipca media obiegła informacje, że pomiędzy Żyrardowem a Puszczą Mariańską doszło do wypadku, w którym uczestniczyła Justyna Steczkowska. Lexus kierowany przez jej menedżera zderzył się z innymi autem. 

Ze wstępnych ustaleń wynika, że fiat seicento próbował wyminąć kolumnę pojazdów i gdy zrównał się z autem wokalistki, doszło do kolizji. " Lexus zaczął skręcać w lewo i zepchnął fiata do rowu" - mówiła Agnieszka Ciereszko, rzecznik prasowy KPP w Żyrardowie.

W rozmowie z portalem eglos.pl dodała, że "kierujący Lexusem nie posiadał przy sobie dokumentów potwierdzających uprawnienia do poruszania się po drogach".

Reklama

Łukasz Wojtanowicz, menedżer "Jusi", zapewnia, że prawo jazdy naturalnie posiada, ale akurat wtedy nie wziął go ze sobą. Równocześnie przyznaje, że zdarzenie wyglądało bardzo groźnie, ale na szczęście miało nie być aż tak poważne w skutkach, jak początkowo sądzono.

"Dziewczyny z tamtego samochodu zostały przetransportowane do szpitala, bo były w szoku. I to jest zrozumiałe. Ale po przeprowadzeniu badań okazało się, że nikomu nic się nie stało i zostały od razu wypuszczone. (...) Sprawa trafi do sądu. Niech sąd oceni, czyja to była wina" - zapowiada na łamach "Super Expressu".

***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy