Reklama
Reklama

Kamil Durczok: Przez moje grzechy rozstałem się z żoną!

Kamil Durczok (47 l.) za swoje życiowe błędy płaci ogromną cenę...

Dziennikarz TVN od poniedziałkowego poranka, gdy to ukazał się sensacyjny materiał "Wprost", jest na ustach wszystkich.

Tego samego dnia Kamil pojawił się w radiu TOK FM, gdzie doszło do jego swoistej spowiedzi!

Durczok w pewnym momencie przyznał, że nie jest święty i ma na swoim koncie sporo błędów i grzechów.

"Nie jestem bezgrzesznym, jak wielu z nas popełniam mnóstwo życiowych błędów.

Zapłaciłem za to dość wysoką osobistą cenę, rozstałem się z moją żoną.

Nie jesteśmy po rozwodzie, ale nie mieszkamy ze sobą. To jest cena jaką musiałem zapłacić" - wyznał dziennikarz.

Reklama

Szef "Faktów" przyznał jednak, że w tych ciężkich chwilach to właśnie żona okazała mu wsparcie i zrozumienie!

"Trzymam się tylko dzięki temu, że żona, z którą się rozstałem, jest dla mnie cały czas wsparciem" - dodał.

"Fakt" przypomina, że małżeństwo Durczoków nigdy nie należało do typowych.

"Dziennikarska para, choć razem, w praktyce żyła oddzielnie. Durczok od 1996 roku pracuje w Warszawie, a jego żona została na Śląsku" - czytamy w tabloidzie.

Co ciekawe, żona już jakiś czas temu sygnalizowała, że życie z mężem na co dzień nie należy do najłatwiejszych!

"Jestem przyzwyczajona, że Kamil wpada i wypada.

Trudniej byłoby mi pewnie wyobrazić sobie sytuację, że mamy siebie na co dzień.

Kilka razy próbowaliśmy zobaczyć, jak będzie wyglądać nasze życie w Warszawie.

Przyjechałam z synem, zamieszkaliśmy w naszym warszawskim mieszkaniu.

Jeśli był to weekend i coś się działo - było przyjemnie.

Ale w większości były to dni, w których Kamil pracował, a ja byłam sama z dzieckiem w domu" - wyznała gorzko Marianna.

W tej całej sytuacji najbardziej współczujemy 18-letniemu Kamilowi juniorowi, który chyba najboleśniej odczuje całą aferę...


 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Durczok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy